Chore? Co masz na mysli? Podejrzewam, że upośledzone ruchowo albo umysłowo?
Ja mam dwoje dzieci, które są przewlekle chore od urodzenia (te choroby nie maja nic wspólnego z uposledzeniem) i wiem dokładnie jak potrafi rozłożyć na łopatki choroba dziecka. Kiedy urodziłam chorą córke bardzo się załamałam, bo nie wiedzielismy czy przeżyje i własciwie w żaden sposób nie mogłam jej pomóc. Byłam psychicznym wrakim człowieka.
Mój mąż był pewnie tak samo załamany, ale uznał, jak to później powiedział: że ja miałam prawo załamac się bardziej...
Od zawsze wkład mojego męża w leczenie i ogólnie w wychowanie dzieci jest wielki i po prostu jestem pewna, że gdyby urodziło się nam dziecko niepełnosprawne, uposledzone, to byłoby tak samo. To po prostu dobry człowiek jest.
I tak samo jestem pewna tego, że gdybym przed urodzeniem dzieci spytała go o to jak zareaguje na dzieci w jakikolwiek sposób chore, to odpowiedziałby tak jak TŻ szajajaby

I ja także pewnie tak bym odpowiedziała.
Szajajabo, myśle, że nie masz się o co denerwować, wydaje mi się, że taka odpowiedz świadczy o tym, że Twój TŻ poważnie podchodzi do temtu i zdaje sobie sprawę z tego, że życie nie zawsze nas rozpieszcza. Ludzie którzy nie mamią słodkimi słówkami i nie deklarują wiecznej odwagi i męstwa najczęsciej okazuja sie najlepszymi Towarzyszami Życia. To realiści, którzy działaja kiedy juz sie nieszczęście stanie.
A takie gdybanie jak w tym wątku...
Ludzie, którzy nie maja dzieci, nawet sobie do końca nie zdaja sprawy, jak trudno jest wychować zdrowe dziecko

a co tu mówić o uposledzonym...