Dot.: Maturzyści 2009 cz. III :)
W połowie niemieckiego do sali weszła nauczycielka z jakimś facetem i babką, prosząc o wyjście, bo to pilne. Krótka konsternacja... idziemy do pokoju nauczycielskiego! Skończyliśmy nawet 10 minut wcześniej, więc stwierdziłam, że wykorzystam półgodzinną przerwę na wizytę w Schleckerze, potem zaniosłam rzeczy do domu i z powrotem poszłam do szkoły, gdzie okazało się, że... nauczyciela PP nie ma! Wrr, nie mogli tego wcześniej powiedzieć? Nie musiałabym biegać jak kot z pęcherzem!
|