|
Dot.: Panny Młode 2010 cz. II
Ad. Egiptu)
Moja siostra była w tym roku w Hurghadzie przez tydzień. Jej się bardzo podobało pomimo, że tak poza kurortami dla turystów to wszędzie widać biedę. Ona była w lipcu więc temperatura była masakryczna.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo wycieczek, to te organizowane przez biura podróży są zawsze z obstawą i często w te same dni i w tych samych godzinach, przez co są ławym celem dla terrorystów (a że jest obstawa, to tylko potwierdzenie, że autobusem jadą zagraniczni turyści), dlatego siostra poszła do miasta i tam wykupiła zwykłą wycieczkę do Luxoru.
Siostry nie dopadła zemsta Faraona, bo jedli tylko w hotelu, a na mieście kupowali tylko colę.
Podobno bardzo przydają się drobne dolary. Im więcej jedno, pięciodolarówek tym lepiej, bo na targu usłyszysz cenę po polsku, a jak dasz więcej kasy i będziesz chciała resztę, to Cię sprzedawca "nagle" przestaje rozumieć.
Ach i jeszcze jedno. Rafy są przecudne, ale uwaga z dotykaniem, siostra wróciła z poparzoną nogą.
Tyle najbardziej pamiętam z jej opowiadań. Ogólnie jest bardzo zadowolona.
Edytowane przez Elitka4
Czas edycji: 2008-11-25 o 22:10
|