|
Dot.: najnudniejszy film....
Ku mojemu wlasnemu zaskoczeniu nie moglam przebrnac przez (polecany na wizazu jako film, po ktorym trzeba zbierac psychike z podlogi) "Irreversible". Dlugie minuty "ciemnosci i chaosu", okropna sciezka dzwiekowa, bezsensowna agresja, "meczace" prowadzenie kamer (az mi sie w glowie krecilo od tych "zawirowan") i ... NIC ponad to. Dotarlam (z wielkim trudem walczac z nuda - tak tak, do agresji przyzwyczaic sie latwo i szybko nudzi, jesli jest tak jak w tym filmie uzyta jako srodek stylistyczny w zdecydowanym nadmiarze) do sceny z impreza (po slawnym gwalcie), wylaczylam i skasowalam. W pelni zmarnowana godzina, film w moje zycie nie wniosl NIC. Zero wrazen. I nuda.
A ogolnie - Wyrak dobrze prawi. Dla kazdego cos innego itd...
__________________
And if I am a number, I'm infinity plus one ...
|