2005-11-26, 18:38
|
#90
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 11 837
|
Dot.: Warszawa - grudniowe spotkanie :)
Ech. Niby glupota ale mnie to juz dobija .
Dostalam 3 za referat ktory zrobilam od poczatku do konca sama. Nie mial co prawda 20 stron, ale w napisanie go wlozylam duzo serca i poswiecilam temu sporo czasu...
I co? Pozytywne oceny powedrowaly do osob ktore swoje prace w calosci skopiowaly z internetu.
Tak zrobilo jakies 80% grupy i do tych 80% powedrowaly 5, 6 i miłe słowa.
A moj referat znalazl sie w grupie tych "marnych".
I tu nie chodzi o ambicje. Moze rzeczywiscie *a moze nawet na pewno) nie byl idealny ale napisałam wszystko co wiedzialam o danej miejscowosci (bo to miala byc tak jakby analiza turystyczna) i byly to rzeczy ktorych nie ma w zadnych ksiazkach ani w internecie. Bo nie pisalam o Tatrach, Sopocie czy Krakowie (na ten temat znalazlabym mase rzeczy w internecie) ale o niewielkim Nowęcinie k. Łeby w ktorym latem turystyka kiwtnie.
Wynioslam z liceum zupelnie inne przyzwyczajenia. Wszystko robilam sama, duzo myslalam nad kazdym referatem i nigdy nie zdarzylo mi sie oddac jakiegos sciagnietego z internetu gotowca.
I nagroda w postaci pozytywnych ocen w dzienniku byla niczym w porownaniu z duma i satysfakcja kiedy nauczycielka chwalila moją pracę.
Ja nie umialabym sie cieszyc z 5 z pracy, ktora ja tylko skopiowałam.
Jestem z kosmosu?
Jak ja mam dalej postepowac? W zgodzie ze swoimi zasadami (i dostawac same 3) czy tak jak wiekszosc (i dostawac same 5 z ktorych nawet nie bede sie cieszyc, a jedynie bedzie mi wstyd)?
Ja wiem, to glupota... Ale jest mi strasznie przykro. Bo dookola wszyscy sie ciesza "haha, pisalam to w 10 minut i mam piateczke", a ja? Pisalam kilka godzin, dopieszczałam kazde zdanie i wytezalam pamiec aby przypomniec sobie rozne wazne fakty i mam tróję...
__________________
|
|
|