Dot.: Placenta ;p
ja używałam maski kallosa placenta, tej w tym dużym opakowaniu, takim samym jak crema al latte tylko z zieloną naklejką.
nie wiem czy był już osobny wątek o tym, ale na pewno dużo było już o tym mówione trzeba by przetrzepać wyszukiwarke.
Dziewczyny po przeanalizowaniu składu mówiły np że produkt ten tak naprawdę nie zawiera żadnej placenty. Zawiera natomiast składniki, które zmiękczaja włosy i dlatego są taki przyjemne po jej użyciu, jednak nie regeneruje.
Ja zużyłam z 3 duże opakowania i ogólnie byłam zadowolona, szczególnie gdy trzymałam ją np w sobotę przez pół dnia na włosach. Ale nie zauważyłam jakiegoś spektaularnego efektu po dłuzszym stosowaniu, włoski były po prostu przyjemne zaraz po użyciu. I tak musiałam potem sporo podciać żeby doprowadzić je do porządku.
zapach utrzymujący sie na włoskach odstraszał Tżeta
według mnie wax albo szpik koński lepszy. Ale tej co dałas fotkę to nie używałam, może ma inny skład i jest lepsza
Edytowane przez WinlyEm
Czas edycji: 2008-12-04 o 19:50
|