[videomodelka_]

Jako była videomodelka powiem wam, jak to w praktyce wygląda .

Przychodzicie do biura, słyszałam, że różnie te biura mogą wyglądać, akurat moje było w porządku. Dostajecie umowę, w której napisane jest, że nie wolno wam prezentować treści pornograficznych a jeżeli takie otrzymacie, macie to zgłosić do moderatora. A następnie sadzają was przy komputerze z kamerą internetową i włączają kilka zakładek z różnymi czatami. Mojego pierwszego dnia, mimo umowy, zostałam zalogowana na czat gdzie na samej górze strony widniał napis "Masturbuj się podczas pisania na czacie!".
Dookoła was jakieś dziewczyny tańczą przed kamerkami w bieliźnie albo i bez, myślicie, że nigdy się nie rozbierzecie. Ale każda tak naprawdę ulega, bo za siedzenie i nic nie robienie NIGDY, powtarzam, NIGDY nie ma pieniędzy. Goście, którzy wchodzą na ten czat, wezmą was na płatną rozmowę prywatną po to, żeby zobaczyć was bez ubrania. W ciągu dnia zdarza się też wielu facetów, którzy pytają o najrozmaitsze techniki seksualne, które miałybyście im przed kamerą zaprezentować.
Wysokie zarobki? Tylko, jeżeli się rozbieracie. A i tak nie zawsze się to udaje, bo zdarzają się gorsze dni kiedy to plujecie sobie w brodę, bo okazuje się, że za robienie tak parszywej roboty wyciągacie mniej niż za stanie za ladą w SuperPharmie.
Czaty owszem, są zablokowane na Polskę, ale można na nie spokojnie wejść przez Proxy - a jaką macie gwarancję, że ktoś z waszych znajomych nie siedzi w temacie i nie odwiedza czatów w poszukiwaniu atrakcyjnych Polek?

Ta praca się może opłacać, ale pod kilkoma warunkami. Po pierwsze, pracujecie same na siebie, nie z agencji, tylko w domu z własnym sprzętem (zdjęcie twarzy z dowodem jest do rejestracji na tych stronach aby potwierdzić waszą tożsamość). Po drugie, w domu macie dobre oświetlenie i jakość obrazu kamerki. No i po trzecie, zakładacie na siebie, dajmy na to, kostium kąpielowy i rozbieracie się do niego. Bo w ściemy typu "siedziałam i pisałam i jadłam śniadanie" nigdy nie uwierzę.