Ja się teraz co chwila łapię na tej samej myśli, dzisiaj na szybciocha poleciałam do biedry (od wczoraj wieczora miałam taaaaaaaką ochotę na pasztet
) i już oczyma wyobraźni widziałam jakieś dziecko, które krzyczy "mamo mamo, a ta pani się posikała"
Tym z Was z początku września życzę mimo wszystko spokojnego startu w domowym zaciszu
A za nas w drugiej połówce trzymajcie kciuki, żebyśmy jeszcze się dokulały do 37+0.
Swoją drogą, dziś na grupie FB wyczytałam, że długie nogi u dziecka zawyżają szacowaną wagę na USG, a nasz maluch zapowiada się na takiego pajęczaka, więc może okaże się mniejszy niż zakładamy. Tylko jak przez takie szacunki nie będę miała szansy na poród w wodzie, a on się urodzi poniżej 4000 g, to
Za tydzień na weekend przyjeżdża szwagierka i zrobimy dla Stasia karuzelę z pomponików
Ona chyba się na ten projekt cieszy bardziej niż ja