[OlaVS]

Jeśli chodzi o zapach Sahary to dla mnie idealnie pasuje L'Air du Desert Marocain Tauera. To perfumy, które wprost genialnie imitują zapach pustynnego pyłu, a w tle czuć słodkawy zapach ogrodów różanych, ale to nie jest absolutnie zapach kwiatowy. Według producenta nawet unisex, według mnie jednak kobiecy; ma fazy ostrzejsze i bardziej słodkawe, bardzo ciekawy i na pewno wart poznania. Niedawno weszłam do perfumerii Galilu i ekspedientka mi powiedziała, że wkrótce te i inne perfumy Tauera będą u nich do kupienia (część transportu dotarła, część jest w drodze), także w ich sklepie internetowym. Z perfum Tauera absolutnie w egzotycznym klimacie jest słoneczny orient Le Maroc Pour Elle z dużą dawką jaśminu, który pachnie mniej więcej jak rozgrzany piasek plus orientalny bazar, ale to zapach nie taki łatwy w odbiorze i na pewno trzeba go sobie na spokojnie przetestowac przed zakupem.

Jeśli chodzi o dżunglę, to oprócz już wspomnianego Slonika czy Safari warto powąchać Paradise Sunga (choć po tym co piszesz wydaje mi się, że możesz go uznać na banalny) oraz Borneo 1834 Lutensa (ale to z kolei jest według mnie propozycja nieco hardkorowa jak na lato).