|
Studniówka
Raczej Ci nie pomogę. Ale tak sobie obejrzałam ten komplecik (śliczny) i przypomniała mi się własna studniówka. Nie wiedziałam, że tak się czasy zmieniły. Ja na swojej byłam w czarnej, aksamitnej, króciutkiej sukieneczce z białym, koronkowym kołnierzykiem [img]icons/icon7.gif[/img]. Zero makijażu. Pomyliła mi się też godzina rozpoczęcia imprezy, więc gdy zadzwonił mój partner, że za chwilę przychodzi, to ja siedziałam sobie w wannie i się relaksowałam [img]icons/icon7.gif[/img]. Po czym poszłam na studniówkę z prawie mokrymi włosami (coś się zepsuło w suszarce, więc nawet ich dobrze podsuszyć nie mogłam). Wobec tego o fryzurze nawet nie wspomnę [img]icons/icon7.gif[/img]. Cała reszta szkoły nie odstawała ode mnie wyglądem (tylko te włosy lepsze dziewczyny miały [img]icons/icon7.gif[/img] ). Za to był odgórny nakaz występowania tylko w "szkolnych" kolorach - czerń, granat, może szary. Zabawa za to była... niesamowita (zero alkoholu)!
Ale się staro poczułam! Z życzeniami świetnej zabawy.
Zapomniałam napisać o butach. Nie można było wtedy kupić wszystkiego, co by się chciało. Kupiłam takie fajne czółenka Syreny, ale były trochę niewygodne. Wobec tego wzięłam do przebrania buty mojej Mamy. Trochę były za duże, więc musiałam wsadzić do czubków ze dwie chusteczki higieniczne [img]icons/icon7.gif[/img]. I tak skończyłam tańcząc boso [img]icons/icon7.gif[/img].
|