[chimay]

Napisane przez Lusia_90

Nie jestem sama! Już myślałam, że tylko dla mnie takie trudne jest ogarnięcie tego wszystkiego na raz. Najgorzej, jak ruszam i na skrzyżowaniu jest ostry zakręt od razu, albo jak muszę myśleć, którym zjazdem na rondzie pojechać, albo który pas zająć. Wszystko mi się wtedy sypie w głowie i nie umiem się skupić na zmianie biegów, jadę sobie radośnie pół kilometra gazując na jedynce.
No a z górki to na kursie wpadałam w spazmy, jak ktoś za mną stał, płakałam, że nie ruszę, że w niego stuknę...

Mnie mój facet tego skutecznie oduczył, a strasznie mi suszył głowę, bo twierdził, że jego była popsuła przez to auto jeżdżąc tak przez miasto w godzinach szczytu (olej wyciekał po takiej dłuższej wycieczce). Pogrzebałam trochę na forach i jak zwykle każdy tam innego zdania, ale że pewniej się czuję na dwójce, to używam jedynki tylko do ruszenia i po mieście staram się tak turlać, żeby nie musieć nagle hamować i redukować do 1, no chyba że naprawdę spory korek, to tak się nie da.