Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 56.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-06-28, 19:11   #1217
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 56.

Wiecie co, zwolnili mnie z mopsu i w sumie to jestem im chyba wdzięczna. Teraz "na fali" jest sprawa biednego maluszka - 9 miesięcznej dziewczynki, która została zamordowana przez "rodziców" kilka tygodni po tym, jak oddali ją rodzicom biologicznym z domu dziecka. I pojawiają się pytania - GDZIE BYL MOPS?!
To, co się dzieje "dzięki" rządom PiS to jest jakaś masakra. Aktualnie powstaje ustawa, żeby dzieci, które są w domach dziecka jak najszybciej wracał do rodzin biologicznych. Domy dziecka dostały "przykaz", że jak najwięcej dzieci ma wrócić do domów.
I teraz słuchajcie, taki przypadek w mojej krótkiej karierze.
Dwójka upośledzonych ludzi - jedno w stopniu lekkim, drugie w stopniu umiarkowanym. Trójka dzieci, wszystkie w domu dziecka od roku.
ZANIM odebrali im dzieci przez 5 lat rodzina miała asystenta. Zero jakichkolwiek postępów. Dzieci odebrane rodzicom w stanie "zwierzątka". Nie znały sztuccow, jadły książki. Najstarsze dziecko traktowane "dobrze". Na takiej zasadzie, że nie było jakieś strasznie bite. Opóźnione w rozwoju, ale generalnie "na granicy". Drugie dziecko - uposledzone w stopniu znacznym. Bite, kopane, wiecznie albo ignorowane, albo okrzyczane, do czego rodzice się przyznają. Trzecie dziecko - laleczka, wyniuniane. Państwo bardzo "walczą" o dzieci. Ich walka to zabranie dzieci (a i tak nie wszystkich, i nie zawsze) na weekend do domu i włączenie tv. I czasem wyjście na spacer. Panstwo często "obrażają się" na dom dziecka, i wtedy nie zabierają dzieci na weekend, nie odbierają telefonów. Państwo co jakiś czas nie odbierają dzieci, "bo pani jest chora". I czasem nie zabierają ich na jeden weekend, a czasem przez cały miesiąc.
Pani z aktywną chorobą, która sprawia, że w razie ataku nie jest w stanie w żaden sposób zajmować się dziećmi. Nie leczy się, BO NIE. Mają poważne problemy z higieną i utrzymaniem porządku, psie odchody i pety na podłodze. Smród potu w mieszkaniu.
Dzieci przez dom dziecka w miarę ogarnięte, trochę "odchowane". Od momentu weekendowania do rodziców - uwstecznienie i częściowy zanik efektów.
Okazało się, że w rodzinie istnieje prawdopodobieństwo molestowania, bo jedno dziecko panicznie zaczęło bać się mężczyzn, drugie zaczęło łapać chłopców za penisy.
I wiecie co ja, jako asystent rodziny mogłam zrobić?
Wielkie, okrągłe NIC.
Mogę napisać pismo do sądu. I to jest WSZYSTKO.
I teraz wyobraźcie sobie, że takich dzieci w placówkach są tysiące. I one wrócą do "rodziców".

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora