[kimi1000]

Napisane przez elvegirl

A ja bym w życiu nie wpadła na pomysł z smsem, wywaliłabym co mi nie pasuje prosto w oczy. I nie uważałabym się za chamkę, tylko za osobę wymagającą szacunku, stawiającą granice w kontakcie służbowym. Egzekwowanie swoich praw nie jest chamstwem, tylko naszym prawem i powiedziałabym, że koniecznością.

No właśnie, a ja to uważam za niegrzeczne, tym bardziej, że ona sie burzy, jak jej stawiam granice. Zupełnie jak mój brat kiedyś, ale teraz to zaakceptował i mamy dobry kontakt, dobrze sie czujemy, bo każde wie, czego sie od niego oczekuje. Dla mnie jak mam powiedzieć, że czegoś chce, to wysiłek fizyczny. JA sie boję wymagac szacunku, egzekwować swoich praw, stawiać granic. Nigdy tego nie robiłam, nie potrafię.

Napisane przez elvegirl

A smsa takiej treści odebrałabym na miejscu tej laski jako strach przed bezpośrednią konfrontacją. I do takowej bym dążyła, taka wredna jestem

Napisane przez Fubizka

Ja bym się trochę zdziwiła i na następny dzień wzięłabym tą osobę na stronę i wygarnęła. Wymagam od współpracowników dorosłego zachowania, smsem to mogą mi wysłać, że się jutro spóźnią, albo że moje papiery leżą na innej półce, bo było sprzątanie. Raczej nie potraktowałabym czegoś takiego poważnie.

No to czeka mnie w poniedziałek otwarta konfrontacja. Czuję, że muszę to wyjaśnić i postawić po raz kolejny swoje granice, ale nie wiem, czy mam tyle sił.