[dews]

Hej dziewczyny
Byłam właśnie na mezoterapii osoczem i pomyślałam że się podzielę doświadczeniem. A więc po badaniu pod mikroskopem Pani trycholog powiedziała że nie widzi oznak łysienia androgenowego, za to mam bardzo pozatykane mieszki włosów i łojotok. Pobrała 2 fiolki krwi, odwirowala i zaczęła kluc.. Boli nie ma co kłamać, ale da się zdecydowanie wysiedziec z racji tego że uklucia trwają sekundę i już w tk miejsce się nie wraca, plus Pani zmieniała 2 x igle, bo rzeczywiście po chwili bolało bardziej z racji tego że igła robiła się tepa. Dostałam reż takie gumowe piłeczki do ściskania co zdecydowanie pomogło z radzeniem sobie z bólem. Zabieg robiłam w Gdyni i zapłaciłam "tylko" 500zl ponieważ była promocja, gdzie normalnie zabieg kosztuje 700 bądź 800. Co mnke jednak pocieszyło to to, że Pani trycholog sama zaproponowała zamianę osocza na koktajl witaminowy ponieważ powiedzoaa że przy wypadaniu spowodowanym łojotokiem pomoże on, a osocze poleca przede wszystkim ludziom cierpiącym na wypadanie androgenowe.

Dostałam też zalecenia na stosowanie preparatów przeciwlojotokowych, między innymi szampon zoxin-med. Pani trycholog powiedziała też że sama cierpi na łojotok i ale przez stosowanie produktów i robienie mezoterapii raz na jakiś czas zdecydowanie ograniczyła wydzielanie sebum.

Skóra jest lekko obolała, ale jestem kilka godzin po zabiegu i w sumie jest to bardziej taki dyskomfort. Włosy mam użyć dopiero jutro.

Zabieg mam powtórzyć 3-4 razy co miesiąc w zależności od tego czy będzie poprawa a później raz na pół roku dla przypomnienia


Zewnętrznie: Radical ampułki, WAX maska do włosów, Pantostin
Wewnętrznie: b12,D3, pokrzywa