[aurum57]

Hej, jestem tu raczej nowa, czyli od dawna znam Wizaż, ale dopiero poczułam potrzebę "popisania", i to właśnie w związku z tym wątkiem. Mam kilka cieni self-made, czyli przerobionych z beznadziejnych kolorów na trochę mniej beznadziejne, oczywiście w formie sypkiej. Do ich nakładania i do tego, że jak się maluję to wszystko wokół jest nimi uwalone to przywykłam, ale problemem jest po pierwsze ich wożenie ze sobą, a po drugie ilość słoiczków, w których je mam, byle jaka paletka by je lepiej posegregowała, no i rano łatwiej by było znaleźć konkretny kolor zamiast zaglądać w każdy słoiczek w związku z tym mam pytanko: używał ktoś Duraline w celu prasowania cieni? Nie szkoda mi jest mojej wątpliwej twórczości aby samej zacząć taki eksperyment, już chyba bardziej samego wybitnego Duraline, pytam, bo może ktoś już dokonywał podobnych cudów i jeszcze się nie podzielił wrażeniami z góry dzięki za odp.