2009-11-02, 19:16
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 25
|
Pomocy! 3 cyfry.
Witajcie, wiem że niejeden już taki wątek został założony, ale chciałabym od początku. Myślę, że tak będzie mi łatwiej.
Mam 18 lat, 176 cm wzrostu i ważę.. 110 kg ( z czego się "cieszę?" - wyglądam na jakieś 88 kg ). Próbowałam już niejednej diety cud, ale to proste nie jest, gdy chodzi się do Liceum. Ciągle ktoś coś podjada, coś przynosi, w szkole szybko głodnieje (podejrzewam, że to z nudów), więc idę do sklepiku po zapiekanke. Jak do tej pory nie miałam zbytnich wyrzutów sumienia, aż stanęłam na wadze.. i ze 102 zrobiło się 110!
Moją pierwszą poważną dietą była dieta Karczkowa(Tłuszczowa). Chodziłam na siłownie, piłam dużo wody, nie podjadałam - rygorystycznie trzymałam się zaleceń trenera, pewnie dlatego, że siłownię opłaciłam z własnych oszczędności (400 zł). Okej! w pierwszym tygodniu schudłam 4,5 kg. Łącznie w ciągu miesiąca schudłam jakieś 12 kg. - Świetny wynik! Ale niestety, na siłownie nie było mnie dalej stać. Może i karnet 400 zł, jeszcze dałabym rade opłacić, ale codziennie na dojazdy wychodziło po 13 zł. Prawie drugie tyle co siłownia. Przestałam chodzić na siłownie, trzymać się diety- stało się to, czego nie trudno sie domyślić JOJO. i to z nawiązką.
Potem jakoś przestałam przywiązywać uwagę do mojej tuszy- na jakieś 4 miesiące. Aż polecono mi "świetny" Produkt (o nazwie Z****A ). Wydałam 70 zł- efektów nie widać. Miałam czuć się mniej głodna, mieć więcej siły, tymczasem chodzę śpiąca, mam zawroty głowy, i odczuwam głód! Jedynie na słodycze nie mam ochoty.
Znalazłam w internecie produkty HerbaLife- zamawiam. I zaczynam się odchudzać na poważnie.
Cały weekend poświęciłam rozmyślaniom na temat tego, jak marnuje swoje najlepsze lata. Chce móc kiedyś powspominać młodzieńcze miłosci- jak na razie wiele tego nie ma. Wszyscy mi powatażają, że jestem bardzo ładna( to co napisałam nie wynika z mojej próżności- mówię jak jest ), ale co z tego, skoro moja tusza odciąga od twarzy uwagę.
W domu, na wsparcie w diecie nie mam co liczyć przynajmniej narazie- mama w ciąży i odchudzać się przecież nie będzie (logiczne), tata- w-f'ista wazy jakies 90 kg, ale wygląda bardzo dobrze. Więc liczę na waszą pomoc. Odchudzajmy się wspólnie- razem zawsze raźniej!
Wpisujmy raz tygodniowo obecną wagę, oraz dietę jaką stosujemy. Zobaczymy która jest najskuteczniejsza!
Ps. poradźcie mi coś w sprawie HerbaLife
|
|
|