2019-11-05, 14:10
|
#4337
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
|
Dot.: Wartościowe książki dla dzieci
Cytat:
Napisane przez ridja devojka
Jeju ja nie wpadłam nigdy na to żeby czytać takiemu bobasowi. A jak już się ruszał to wyrywal książki więc nie dało się. Z tego co pamiętam starsza córka dopiero jak miała jakieś 1.5 roku to dało się jej coś przeczytać i od tamtej pory czytamy sporo. Teraz ma 4 i bardzo to lubi. Młodsza ma 15 miesięcy i jedynie czasami uczestniczy w tym jak czytam starszej (ale głównie wyrywa nam książki albo wali w nie rękami)
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
|
tez nie wpadłabym na to, żeby noworodkowi (czy tez takiemu 1-ok) miesięcznemu) czytać książki, bo nie bardzo wierze, ze cokolwiek zrozumie * ale być moze to dobry pomysł.
Chociaz nie jestem przekonana, zę to akurat będzie mialo wpływ na późniejsza "milośc do czytania" . Za to prawdopodobnie - tak ja mówienie - będzie mieć wpływ na rozwój mowy. Wiec jak ktoś mało mówi do dziecka to czytanie - czemu nie?
ja takiemu kilkumiesięczniakowi czytałam moje książki - tzn. sobie czytałam czasem na głos - bo czytanie wierszyków dziecięcych to -akurat dla mnie- słaba przyjemność. Takiemu około roczniakowi czytałam Lokomotywę Brzechwy, Rzepkę - codziennie to samo i wydawało mi się, że się młodej podoba.
* Ale kiedyś widzialam film, ze 6cio miesięczne dziecko potrafiło "mówić w języku migowym" juz jakies wyrazy, więc chyba szybciej niemowlaki rozumieją słowa niz się nam pozornie wydaje. Takie wychowywane w rodzinie migającej na codzień.
A tak z innej beczki, to szukalam kiedys na tym wątku pomysłów na książkę "motywacyjną" dla niejadka- no i m.in. kupiłam wtedy "przygoda w warzywniaku" i ... serio jej nie polecam tzn. ryzunki sa ładne (chociaz ąż za dużo sie na nich dziej), ale teskt wg mnie okropny, na kazdej stronie jakby to samo tylko z innym warzywem, potem jakies wyliczanki nazw warzyw, na koncu są przepisy. mnie- lubiacej warzywa to zniechęciłao do nich,a dla mojej antywarzywkowej to juz pewnie całkiem bee...
|
|
|