Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - śmierć taty, powinność, co robić?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-10-04, 12:05   #27
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: śmierć taty, powinność, co robić

Cytat:
Napisane przez kiedyszmienienick Pokaż wiadomość
Dobry dzień, dobry wieczór.
Pojawiłam się tutaj bo jestem trochę zdesperowana i potrzebuję nabrać trochę dystansu do całej historii. Nie oczekuję konkretnego rozwiązania bo takie nie istnieje, ale może spojrzę na to w inny sposób. Przejdę do rzeczy, bo troszkę się tego nazbierało.
Zupełnie niespodziewanie zmarł mój tata. Zdiagnozowano u niego nowotwór wraz z rozsianiem do kości. Cierpiał niewyobrażalnie. Chorował miesiąc. Miał 60 lat.
Ostatnie dni jego życia były dla nas wszystkich niesamowicie ciężkie. Widziałam rzeczy, których nigdy nie zapomnę. Wylałam morze łez. Mam niesamowity żal do Niego, że nas zostawił, do Boga.. Jeszcze nie pogodziłam się z jego odejściem.
Tata był bardzo lubiany i szanowany. Był długoletnim pracownikiem zakładu [x], był strażakiem, zasiadał w różnych organizacjach. Wszędzie go było pełno, zawsze z każdym porozmawiał, pośmiał się, pożartował. Jak spacerowałam z nim przez miasto, to przechadzka przedłużała się bo tyle miał znajomych, że zawsze musiał przystanąć i zagadnąć. Tata pozostawił żonę (moją mamę), brata (dorosły niepełnosprawny z porażeniem mózgowym) i swoją mamę (babcia 94 lata). Wszyscy mieszkają w jednym domu, którzy rodzice wybudowali na miejsce domu babci i nieżyjącego już dziadka. Babcia ma zapis o opiece i pokoju do swojej śmierci w domu moich rodziców.
Moja mama przeżywa śmierć bardzo ciężko. Jest załamana i nie radzi sobie z tym. Płacze. Pracuję nad tym aby dała sobie pomóc i poszła na wizytę do psychologa, bo ja już nie mam mocy aby sobie i jej pomóc. Pomóc w sensie duchowym oczywiście. Resztką sił zajmuje się swoją teściową (mamą taty), a ma jeszcze syna niepełnosprawnego, który także wymaga opieki. Brat po śmierci taty stał się bardzo nerwowy, momentami agresywny. Raz mnie uderzył, ale na szczęście nic poważniejszego mi się nie stało. Nie je, często wymiotuje. On też to przeżywa na swój sposób.
Po śmierci taty postawiłam sprawę jasno i powiedziałam, że mama nie jest w stanie zająć się babcią i proszę o zamienne opiekowanie się nią co 3 tygodnie. Babcia ma jeszcze dwie córki, które są na emeryturze i mieszkają niedaleko. Po jednej rundzie babcia pozostała już u nas, nikt nie zgłosił się na kolejne tygodnie, a ja tez nie spakuję babci i nie zostawię pod drzwiami ciotek. Usłyszałam, że babcia nie nadaje się do takich podróży, bo w każdej chwili jej serce może przestać bić (tak podobno powiedziała lekarka), więc nie będą ją niepokoić, a ja nie powinnam tą babcią tak poniewierać i powinnam jej zapewnić godną starość. Nie chcę się jej pozbyć, bardzo ją kocham, ale dla mnie priorytetem jest teraz mama i brat. Boję się o nią bo tylko ona mi pozostała. Nie chce też się kłócić z rodziną, aby na siłę przewozić babcię, bo jeżeli jej się coś stanie to nie daruję sobie tego. Nie byłabym w stanie z tym żyć. Napisałam wiadomość do rodziny, żeby poszukać jakiegoś rozwiązania, bo nie podoba mi się, że moja mama jest traktowana jako służąca i opiekunka do babci. Może za ostro to zrobiłam, bo spotkałam się z nieciekawymi komentarzami.
No ale widzę jak jest. Nikt nie zadzwoni do mojej mamy i nie zapyta się jej jak się czuje, czy trzeba jej jakość pomóc i ulżyć tylko wydawane są dyspozycje. Jedź i załatw recepty dla babci, jedź po leki, jedź i załatw pieluchomajtki, jedź i załatw 500 plus dla seniora. Dodam tylko, że mama nie ma samochodu. Mieszka na wsi, a wyjazd do miasta to troszkę wyprawa. Teraz jakoś dajemy radę, bo jestem ja. Mieszkam niedaleko, mam samochód i ją często podwożę. Za miesiąc wracam jednak do pracy. Mam małe dziecko. Wcześniej myślałam, że może moja mama zajmie się nim na czas mojej pracy z myślą, że może zmienią się jej myśli, ale teraz wiem, że opieka nad 3 osobami (brat, babcia i moje dziecko), które wymagają specjalnej opieki była by gwoździem.. Dziecko niestety nie dostało się do żłobka, a na nianię niestety mnie nie stać. Muszę sobie z tym poradzić.
Te nieprzychylne komentarze od rodziny pojawiły się także od moich kuzynek i kuzynów, bo ciotki bawią ich dzieci, więc ja im trochę pokrzyżowałam plany. Przeraża mnie ogrom tego wszystkiego. Naprawdę nie chciałabym nikogo skrzywdzić, nie chcę się kłócić z rodziną ale czuję, że jakoś tej mamie muszę pomóc. Tylko nie za bardzo widzę rozwiązanie tej sytuacji.
Po pierwsze i najważniejsze: przestań się przejmować dalszą rodziną i tym, że się obrazi. Przewożenie babci jest akurat słabym pomysłem, zwłaszcza że ma u was to dożywocie i ma prawo tam mieszkać. Ale można zatrudnić opiekunkę, która pomoże w opiece nad nią. Dożywcie u jednego dziecka nie zwalnia pozostałych dzieci ze wszystkich obowiązków, w tym z obowiązku łożenia na starszego rodzica. Gdyby rodzina się zrzuciła, spokojnie na taką opiekunkę by starczyło. Gdybym była Tobą, od razu postraszyłabym obowiązkiem alimentacyjnym, ale ja nie lubię się patyczkować.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując