[Seti11]

Napisane przez laurasabina

Sluchajcie dziewczyny a nie jest tak ,ze do włosów trzeba podchodzić delikatnie, bo jak się na głowę co raz nakłada rożne farby i kosmetyki, to w pewnej chwili te włosy maja już dosyć i w finale zrzuca się winę na jeden kosmetyk, który sam w sobie nie koniecznie jest zły.

Dlaczego o tym pisze? Bo ja nie narzekam na Herbatinta od 2-ch lat , kolor mam fajny (8N) , włosy naprawdę odżyły po wcześniejszych kombinacjach sklepowymi farbami i teraz są ok . Ja np farbę nakładam tylko na odrosty na 30 min, a na 10 min rozciągam na resztę włosów, ale też nie zawsze. Bo jak widzę że kolor ok to nie ma po co dodatkowo koloryzować.. Nie nakładam też jak inni na całość od razu, bo potem końcówki nisczeją (a wcześnej tak robiłam). A odżywkę trzymam chyba z 20 min bo mi tak zmiękcza włosy i dzieki niej sa bardziej lśniące wiec myślę źe jest genialna!. Przestałam teź używać sklepowych płukanek przeróżnych bo one cholernie wysuszają.
Człowiek czasem tak namota, że w sumie nie wie co z tego działa a co szkodzi, więc dałam sobie spokój z nimi i zostałam przy Herbatincie. Ale to tylko moja opnia.

Pozdrawiam ciepło,
laurasabina

W moim przypadku tak nie było, ja może z kilka razy kiedyś farbowałam włosy i to szamponem nie farbą, po Herbatincie po dwóch razach tak zniszczyłam, że szok. Ogólnie mam grube i gęste włosy, nie rozdwajające się. Po tym eksperymencie moje włosy zareagowały "sianem"