Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Chłopak/ dziewczyna nie chce się ze mną kochać - zbiorczy!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-02-23, 16:07   #1775
mrytka
Wtajemniczenie
 
Avatar mrytka
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 487
Dot.: Chłopak/ dziewczyna nie chce się ze mną kochać - zbiorczy!

To i ja napiszę coś od siebie. Cały czas przerabiam taka sytuacje jak Wy tutaj. Seks był i to dobry, ale szybko się skończył. Przegrzebalam Internet wzdloz i wszerz. Przeczytałam różne książki poruszające taka tematykę, żeby natknąć się na jakąś wskazówkę o co chodzi. (Zbigniew Lew-Starowicz napisał kilka książek o związkach, o mężczyznach i to też nieco rozjasnilo mi w głowie jak wygląda męski świat, ale i mnie przerazilo - polecam przeczytać)
Pewnie najłatwiej byłoby dowiedzieć się u źródła, ale zawsze jak próbowałam poruszyć ten temat, to byłam zbywana. W końcu mężczyźni są tacy męscy i z niczym nie mają problemu, a na pewno nie z seksem, nie wiem czy istnieje wielu takich, którzy potrafią po prostu powiedzieć, że coś jest nie tak. (Sam Zbigniew Lew-Starowicz w swojej książce napisał, że często mężczyźni traktują swojego penisa jak oddzielne stworzenie - ja nie jestem chory, to penis mi się zepsuł, proszę go naprawić.)
Pewnego dnia nie wytrzymałam i po prostu wykrzyczalam mu w twarz co o tym myślę, bo nie byłam w stanie już normalnie funkcjonować. Ten problem spędzał mi sen z oczu. Jedyna odpowiedzieć jaką dostałam było wysmianie mnie więc dla mnie to już był początek końca. Stałam się klebkiem nerwów i kompleksów a mimo wszystko uczucia jakimi go darzylam nie pozwalały mi odejść. Porównywalam to z poprzednimi związkami, temat seksu był zawsze w porządku, ale inne rzeczy kulaly. Z drugiej strony pomyślałam sobie, że z moimi poprzednimi partnerami rozstałam się, bo nie byłam zadowolona z wielu aspektów życiowych jak inne poglądy, przekonania i inna wizja przyszłości, nie patrzyłam na kwestie tego, że seks mieliśmy za☠☠☠ÂĄ$&y. Może po prostu nie wiedziałam, że to może wyglądać jakoś inaczej.
Tutaj jest zupełnie odwrotnie. No i bądź tu człowieku mądry i wybierz czy lepiej mieć przyjemny i częsty seks, ale brak porozumienia w pozostałych kwestiach czy lepiej mieć wspaniałego partnera, który jest troskliwy, opiekuńczy, dba o mnie, ale brakuje seksu.
Mimo wszystko uznałam, że partner na którego zawsze mogę liczyć, który się stara, okazuje mi miłość i czułość (typu przytulnie, buziaki, trzymanie za rękę itp) niż typ, który usiądzie przed telewizorem w fotelu z piwem i totalnie będzie miał mnie w dupie, a przed snem mnie przeleci. Tak wiem, jest jeszcze trzeci typ mężczyzn, którzy i są dobrymi partnerami i seksu nie skąpią. Niestety nigdy nie było mi dane z takim być.
Postanowiłam jeszcze powalczyć, na początku naszego związku seks był często, więc skoro wcześniej grało, to czemu ma nie zagrać znowu? Może inaczej bym myślała, gdyby od samego początku nie miał na mnie ochoty, wtedy pewnie bym wiała gdzie pieprz rośnie.
Cóż, najważniejsze było dowiedzieć się co może być przyczyną. Niestety nie wiem jak wydobyć tą tajemną wiedzę z mężczyzny i tego Wam nie powiem. Chciałam, żebyśmy poszli do seksuolog razem, ale oczywiście męska duma nie pozwala na to, żeby ktokolwiek inny wiedział o jego problemach niż on sam. Tzn. On twierdził, że takowych problemów nie ma i tylko ja je wymyślam. Jak zapytałam czy uważa, że seks maksymalnie raz na miesiąc, to problem wymyślony przeze mnie, to uznał, że owszem czasem nie ma ochoty na seks, ale na pewno to nie tak rzadko. Bla bla bla, pitu pitu standardowe wypierane problemu - uznam, że problemu nie ma i magicznie znika problem.
Dowiedziałam się przypadkiem, że na pewno po części chodziło o pieniądze. Szkoda, że dowiedziałam się tego po ponad 2 latach męki i wiecznego zastanawiania się o co mu kurde chodzi. I to też nie było tak, że mi powiedział, że źle się z tym czuł, że zarabiał tyle samo co ja. Tak się życie potoczyło, że zmienił pracę i seks w naszym związku nieco odżył. Tak uważam ja, że to pchneło ten temat do przodu, bo oficjalnie z jego ust nic nigdy na ten temat nie zostało powiedziane.
Oczywiście nadal nie jest idealnie. Bywa różnie, ale jest zdecydowanie lepiej przynajmniej nie odmawia mi seksu kiedy ja mam ochotę, bo niestety nadal rzadko sam inicjuje jakieś zbliżenie. Za to nadal bez zmian wiem, że robi sobie sam dobrze w łazience i myśli, że się nigdy nie domyślam. Czasem to widzę, ale nie chcę nawet zaczynać tego tematu. Nie widzę sensu dążenia, szczególnie, że mężczyźni w dzisiejszych czasach pornosow dostępnych na kliknięcie palca w większości i tak dogadzaja sobie sami czy są zadowoleni z seksu czy nie.
Nie jest idealnie. Taki stan rzeczy też na mnie wpłynął bardzo źle i przez to sama nie jestem pewna czy dobrze robię brnac w ten związek. Czasem mam ochotę spakować walizkę, wyjechać na drugi koniec Polski i zacząć życie od nowa bez tego bagażu doświadczeń z tego związku, który dzwigam. Na razie dopóki mam jeszcze siły to walczę, staram się coś zmienić, uważać na to co i jak do niego mówię (mężczyźni i ich męskość to jednak bardzo delikatne stworzonka, które łatwo urazić jednym głupim słowem za dużo).
Natomiast co z tego będzie to czas pokaże.
Jedyne co mogę poradzić wszystkim, którzy przeżywają to samo co ja i z bezsilności szukają pomocy wszędzie gdzie się da, to przeanalizowanie dokładne tego co mogło się wydarzyć, że ten seks się nagle skończył. No i przede wszystkim wizyta u specjalisty (chociaż z doświadczenia wiem, że są na to marne szanse, ale spróbować namówić do tego mężczyznę zawsze warto).
__________________
.

"Pragnienia łamią nam serce, męczą nas.
Pożądanie rujnuje nam życie.
Ale jeśli chodzi o pragnienia,
najbardziej cierpią ci, którzy nie wiedzą, czego chcą."


.

Edytowane przez mrytka
Czas edycji: 2019-02-24 o 18:04
mrytka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując