Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Po długiej, długiej przerwie zamówiłam kilka próbek z Quality - czegoś świeżego i optymistycznego na wiosnę mi się zachciało!
Honore des Pres Vamp a NY - opisywany jako świetna tuberoza. Dla mnie pachnie jak Linomag albo jakaś maść, lekko podbarwiona tuberozą. Coś w tym zapachu jest, ale linomagowe skojarzenia są za silne, aby uznać go za ładny.
Honore des Pres Honore's Trip - urocza pomarańczka, najbardziej pomarańczowo-pomarańczowe perfumy, jakie znam. Nie mogę się tylko zdecydować, czy bardziej pachnie jak oranżadka w proszku, którą jak się wącha z bliska to troszkę wciąga się do nosa i aż lekko drapie, czy jak mocno musująca mirinda wąchana tuż nad samą powierzchnią szklanki, że bąbelki drażnią śluzówkę. Trwałości toto nie ma ani trochę, ale za to wdzięku i optymizmu aż nadto.
Rosine Majalis - słodkawa róża plus optymistyczna mandarynka plus zestaw przypraw - cynamon i gałka muszkatołowa, pieprzu specjalnie nie wyczuwam. Bardzo ładny i noszalny.
__________________
Edytowane przez OlaVS
Czas edycji: 2014-03-13 o 15:19
|