Dziewczyny cofam alarm. Po 17:00 zadzwoniła do mnie Pani z HR, ucięłyśmy sobie miłą pogawędkę przez ponad 20 minut. Standardowo:
-dlaczego zainteresowała mnie oferta
-co szczególnie wydaje mi się w niej interesujące
-skąd te częste zmiany pracy
-jak się czuje w MS Office (zwłaszcza w Excelu)
-sprawdzenie języka angielskiego (krótka rozmowa)
Zadałam też pytania o kwestię ruchomych godzin pracy, strukturę organizacyjną, kwestię umowy, szkoleń wewn. Wszystko wydaje się idealnie - praca marzeń
Niby mają być jeszcze 2 etapy, w ciągu 2 tygodni mają dać znać. Zastanawiam się tylko czy nie strzeliłam sobie w kolano mówiąc ile chcę zarabiać - dodałam, że na okresie próbnym możemy troszkę ponegocjować
Ale z drugiej strony- mam 3 letnie doświadczenie w tym kierunku, nie zaczynam od zera. Myślę, że gdyby mnie poznali to by przepadli
Zastanawiam się czy mnie zaproszą czy nie zaproszą
No ale z kolei gdybym podała za wysokie oczekiwania względem przewidzianego budżetu to już bym chyba usłyszała takie info na etapie rozmowy z babką z agencji rekrutacyjnej, co nie?
Proszę o podniesienie mnie na duchu