[Cassonade]

Jeżeli w szkole możesz mieć pomalowane paznokcie to w sumie po co to pytanie? Maluj na jaki zechcesz i ciesz się pięknym kolorem. Zwłaszcza, że jesień to taka szara pora. Ja w szkole (gimnazjum jeszcze) nie mogłam mieć pomalowanych paznokci - nie pamiętam, czy w statucie to podawali, czy też nie - ale się tym nie przejmowałam.
Ale jak już nikki powiedziała - wszystko zależy od szkoły. Jeżeli podstawówka - broń boże nie pokazuj się w czerwieni lub oczorypnym różu. Gdybym zobaczyła taką dziewczynkę to bym się chyba ze śmiechu turlała po ulicy. Wtedy lepiej wybrać róże, beże, lakiery do frencza, a najlepiej to bezbarwnym machnąć i poczekać kilka lat. W gimnazjum to już się pole manewru nieco rozszerza - chociaż trzeba uważać. Nigdy nie wiadomo co nauczyciel powie. Jeden pochwali czerwień na paznokciach, inny za to każe to zmazać... A w liceum to już wolna ręka.
No i jeszcze jedno. Pamiętaj, że każdy lakier ładnie wygląda na zadbanych paznokciach. Dlatego ładnie opiłowane, nie za długie i wypielęgnowane skórki to podstawa. Znam dziewczyny, które poobgryzane paznokcie (lub krzywo opiłowane właśnie) pomalowały krwistą czerwienią... To chyba najgorszy grzech jaki można popełnić malując paznokcie. I uwierz mi, wtedy nauczyciel bardziej zwróci na to uwagę...