2019-10-09, 15:33
|
#1678
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
|
Dot.: Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57
[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87236064]Mnie rozwala to podejście, że musi się zwrócić za talerzyk. A jak para ma pomysł na weselicho w zamku albo pałacu, gdzie talerzyk kosztuje tysiąc złotych, to też każdy gość ma wyskakiwać z takiej kasy?
Ogólnie cały ten biznes ślubny przyjął w tym kraju absurdalną formę. Młodzi w wielu przypadkach wymyślają sobie cuda wianki i myślą, że otoczenie im to zasponsoruje. I rozumiem, że zawsze liczy się na to, że jakaś gotówka wpadnie i choć część wydatków się zwróci. Nie ma w tym nic złego, ale już jakieś sprawdzanie kopert, kto ile dał, zapisywanie, obgadywanie i ogólnie oczekiwanie, że będzie to minimum! tyle a tyle, jest chamstwem i buractwem. Nie da się tego w żaden sposób obronić.[/QUOTE]
Prawda. Ja w ogóle jestem oderwana od rzeczywistości, ale serio wolałabym jechać za tę kasę, którą trzeba wywalić na średnio wielkie i średnio bogate wesele na jakieś Malediwy czy bóg jeden wie gdzie. A tym bardziej żal mi tych biednych rodziców, którzy biorą kredyty z takiej okazji... A wszystko po to, by i jedna strona (goście) i druga (para młoda) tak naprawdę robili coś "wbrew sobie" bo inaczej "co ludzie powiedzą" - już się nasłuchałam o tym, że ktoś chciał by wesele wyglądało inaczej, ale przecież no jak to tak, wujek Mietek będzie skwaszony a babcia Halinka rozżalona. Dla mnie to jest naprawdę słabe.
__________________
A tam, od jutra.
|
|
|