[mezatka86]

ja nie orgnizowałam wieczoru panieńskiego, maż nie organizował kawalerskiego ale nie z powodu braku zaufania lecz z braku czasu i siły, tacy byliśmy wyczerpani przygotowaniami wesela. Cóż, sprawa zaufania dotyczy każdego zwiazku, zdradzić można wszędzie, przy każdej okazji nie tylko na takim wieczorze. Jednak taka okazja jak wieczór panieński/kawalerski dla niektórych kojarzy sie z ostatnimi chwilami wolności, które trzeba jak najlepiej wykorzystać. Nie powiem, żeby zawsze kończyło się na sprowadzaniu sobie płatnych panieniek, bo to przeciez mamy na myśli (kobiety raczej nie myślą o męskim striptizie na dzień przed ślubem), ale okazja do tego sama sie nadarza. Najważniejse jest zaufanie, ale zaufanie ja mam do swojego męża a nie do jego kumpli, którzy nierzadko mają głupie pomysły. Zreszta czego można sie spodziewać po facetach, którzy ostatni raz chcą zaszaleć z kumplem na całego. Nie żałuję, że takich wieczorów nie zrobiliśmy, chyba nie mielismy czasu nawet o tym pomyśleć. Tydzień po weselu zrobiliśmy imprezkę weselna dla przyjaciół, których nie prosiliśmy na ślu i było całkiem miło i znowu do białego rana