Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Maria Rotkiel – ekspert Klienta marki Sedatif
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-05-21, 11:42   #12
Ekspert Maria Rotkiel
Przyczajenie
 
Avatar Ekspert Maria Rotkiel
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 4
Dot.: Maria Rotkiel – ekspert Klienta marki Sedatif

Witam,

Rozumiem, że pisząc, iż jest Pani „ustabilizowana” ma Pani na myśli odpowiednio dobrane przez lekarza leki? To bardzo ważne, aby przy tego typu problemach być pod stałą i regularną opieką lekarza i przyjmować przez niego przepisane leki. Jeśli leki są dobrze dobrane, to lęk i niepokój, o którym Pani pisze powinny być coraz mniej intensywne. Jeśli pomimo poprawy cały czas czuje Pani silny stres to warto porozmawiać z lekarzem o zmianie leków lub jego dawkowania. Oprócz farmakoterapia bardzo ważna jest terapia. Praca z terapeutą pomoże Pani lepiej zrozumieć przyczynę swojego złego samopoczucie a przede wszystkim poszukać wszystkich możliwych sposobów redukcji napięcia. Można spróbować technik relaksacyjnych i lekkich ćwiczeń fizycznych, które mogą pomóc w zmniejszeniu stresu. Moim zdaniem bardzo pomocna powinna być w Pani przypadku terapia. Stres o którym Pani pisze może być związany ze sposobem myślenia, z negatywnym nastawieniem, które sprawia, że koncentruje się Pani na potencjalnych zagrożeniach, lękach i przewidywaniu jakiejś trudnej sytuacji. Takie nastawienie sprzyja eskalacji stresu. Stres to przede wszystkim nasza interpretacja, czyli nastawienie. Możemy myśleć "wszystko będzie ok” albo „boje się, że coś złego się wydarzy”. Dlatego terapia pomaga w zmianie myślenia na bardziej pozytywne i spokojniejsze. Jeśli będzie Pani potrafiła pozytywnie nastawić się na działanie, zmotywować i optymistycznie spojrzeć na sytuacje, to łatwiej będzie pokonać stres. Ważna jest również samoocena, to czy lubimy siebie, ufamy sobie i potrafimy się sobą zaopiekować. Myślę, iż powinna Pani o tym porozmawiać z terapeutą. Zanim Pani to zrobi proponuje pewne ćwiczenie - proszę codziennie sprawić sobie jakąś przyjemność. To może być drobny upominek, coś miłego dla same siebie. Proszę spróbować, naprawdę warto...



Cytat:
Napisane przez malinatruskawka Pokaż wiadomość
Witam, mam nerwicę od dwóch lat, jak narazie jestem w miarę ustabilizowana. W miarę jak poczułam się lepiej, coraz częściej myślę o tym by wyjść z domu sama. Chcę się przełamać i pokonać chorobę. Tylko, że jest to dla mnie ogromnie stresujące. Już od dawna, nawet przed chorobą (nerwicą) zauważyłam, że nerwowo się szykuję do szkoły, a później do pracy. Nie umiem spokojnie usiąść i zjeść śniadania. Wszystko robię w pośpiechu lub pod jakby presją, lecz nie wiem czego. W środku czuję niepokój i lęk, a przecież mam tylko wyjść z domu. Gdy, już jestem na zewnątrz, powoli się uspokajam. Co zrobić by ten moment przed wyjściem z domu był przyjemny a nie stresujący?


---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------



---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Witam,

To prawda, aktywność fizyczna to doskonały sposób na stres. Pomaga również relaksacja, pozytywne afirmacje i wizualizacje, odpoczynek, sprawianie sobie przyjemności i hobby. Z tego, co Pani pisze wynika, że wpadła Pani w klasyczne błędne koło stresu. Im dłużnej odkładamy stresującą, trudną rzecz, tym bardziej się stresujemy i tym bardziej jest nam trudno zmobilizować się do odkładanego działania. Tak stres narasta, czyli "nakręca się" a my jesteśmy coraz bardziej zdemotywowani i pozbawieni energii i ochoty do działania. Moim zdaniem pomóc w Pani sytuacji może tak zwana „metoda małych kroczków”. Proszę zaplanować, że codziennie zrobi Pani jakiś fragment, tylko część „zaległej pracy”. Proszę swoje zadania podzielić na małe fragmenty i po każdej małej, wykonanej części sprawić sobie jakąś nagrodę. Warto też odpowiednio się motywować - proszę więc powiedzieć sobie” dziś zrobię tylko.... (tu proszę zaplanować część zadania) a potem sprawię sobie przyjemność”. Nagrody są bardziej skuteczne niż kary, a Pani zamartwiając się i stresując karze samą siebie. Im będzie Pani mniej zestresowana i im lepszy będzie Pani miała nastrój tym łatwiej będzie mobilizować się do działania. Dlatego w terapii tak ważne jest dbanie o dobry nastrój. Warto też sięgnąć po skuteczny i nie dający skutków ubocznych lek na stres. Ja swoim Pacjentom polecam SedatifPC.


Cytat:
Napisane przez Martynka S Pokaż wiadomość
Witam,
temat przewodni PRACA MAGISTERSKA
Mam ogromny problem z zostawianiem wszystkiego na ostatnią chwilę, w szczególności zadań, które wydają mi się trudne...
Czas ucieka nieubłaganie a ja nie potrafię usiąść i zacząć pisać...
Okna umyte, podłogi też, kurze pościerane, pranie zrobione, w szafach poukładane, kuchnia wysprzątana, łazienka aż błyszczy, obiad zrobiony, wszystkie maile przeczytane, facebook przejrzałam i teraz żeby nie pisać pracy to zajrzałam tutaj...
Z każdym dniem stres coraz bardziej rośnie.... Głowa boli, barki napięte jak kamień, żołądek ściśnięty i serce dziwnie wali....
Nie wiem już co mam ze sobą zrobić, bo do tej pory nie reagowałam aż tak bardzo, a teraz ten stres i dodatkowo te objawy zabierają mi całą radość życia i bardzo przeszkadzają w skupieniu się zebraniu myśli i napisaniu czegoś sensownego...

p.s. zazwyczaj dobrym sposobem na stres była aktywność fizyczna, ale teraz mam skręcony staw skokowy i jestem uziemiona...


---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------

Witam,

Pani Aniu, ma Pani marzenia, a rzeczywistość brutalnie różni się od tego, czego Pani pragnie, dlatego jest Pani przygnębiona i zestresowana. To naturalne uczucia, gdy za czymś stęsknimy, gdy czegoś nam brakuje. Na początku napisała Pani, że jest Pani rozczarowana i przygnębiona swoim życiem, mimo, że ma Pani dobrą pracę i rodzinę. Zaraz potem jednak napisała Pani o stresie w pracy i rozczarowaniu małżeństwem i tym, że ma Pani inne niż mąż oczekiwania od życia. Dlatego jest Pani sfrustrowana - inaczej wyobrażała pani sobie swoje życie. Rozumiem, że jest Pani ciężko. Z tego co Pani pisze moim zdaniem wynika, iż może Pani od dwóch lata cierpieć na depresje, dlatego proszę skontaktować się z lekarzem i terapeutą, którzy udzielą Pani fachowej pomocy. Moim zdaniem warto również pomyśleć o tym, jak część z tych marzeń, o których Pani pisze może Pani sama, bez pomocy męża zrealizować. Wiem, że to trudne, ale wierze w to, że jak bardzo czegoś pragniemy, to znajdujemy w sobie silę i pomysł, aby to osiągnąć. Może warto pomyśleć o zmianie pracy, na taką, która pozwoli Pani trochę lepiej zarabiać? A może poszukać pracy, która będzie związana z podróżami? Może też warto pomyśleć o podniesieniu swoich zawodowych kwalifikacji, co pozwali na poszukanie lepszej pracy? Można spokojnie poszukać sposobu na to, aby zmienić swoje życie. Nie wolno poddawać się i załamywać. Jest Pani młoda, ma Pani czas na to, aby wiele w swoim życiu zmienić.Proszę swoje marzenia przeformułować na cele. Potem zastanowić się nad planem, który pomorze te cele zrealizować. Proszę "opracować" taki szczegółowy plan osiągania tych celów - krok po kroku. Jeśli jest Pani na ten moment trudno samej tak spojrzeć na swoją sytuacje, to w znalezieniu sposobu na realizacje Pani celów na pewno pomoże Pani psycholog! Najważniejsze jest to, aby uwierzyła Pani w siebie i w swoje marzenia!


Cytat:
Napisane przez 25latka Pokaż wiadomość
Dzień dobry Pani Mario
Nie umiem cieszyć się życiem. Jestem nim rozczarowana mimo, że mam pracę i dobrego męża, wspaniałych rodziców i siostrę. Niemal codziennie czuje rozczarowanie. Mam prawie 30 lat, zarabiam tylko trochę więcej od najniższej krajowej, mąż zarabia mniej niż ja choć oboje pracujemy w państwowych jednostkach. Nie stać nas na kupno własnego mieszkania, mąż nagle po ślubie oświadczył że nie chce mieć dzieci i w dodatku cały czas wydawałby pieniądze na swoje rozrywki choć wie, że marzy mi się własne mieszkanie i mieliśmy oszczędzać (ja oszczędzam). Jest mi przykro. W dodatku od jednej mojej wpadki w pracy jestem teraz non stop na celowniku u szefa, teściowa daje mi w kość bo nie jestem zbyt dobra dla jej jedynego synka, rodzice pytają o dzieci. Zawsze myślałam, że moje życie będzie super, że będę dobrze zarabiała albo będę miała bogatego męża, że będę podróżować. Tymczasem pensja do bani, obowiązki domowe i proza życia dobijają mnie. Wszystko mnie przytłacza i jestem nieszczęśliwa. Brak mi energii do działania, jestem wiecznie zmęczona i niezadowolona. Mam tak nieustannie od 2 lat. Nawet do pracy nie mam ochoty przychodzić. Coraz częściej zazdroszczę kobietom których mężowie dobrze zarabiają i które mogą spełniać swoje marzenia. Może to takie mało ambitne być na utrzymaniu męża ale chciałabym być rozpieszczana i żyć jak mi się podoba a nie tylko sprawdzać ceny i uświadamiać sobie że tego nie kupie, tam nie pojadę. Czuje się przegrana. Proszę o pomoc. Ania

Edytowane przez Ekspert Maria Rotkiel
Czas edycji: 2015-05-21 o 11:40
Ekspert Maria Rotkiel jest offline Zgłoś do moderatora