[chimay]

Najdłużej została mi w pamięci sprawa śmierci Elisy Lam w hotelu Cecil, głównie ze względu na to, co stało się z jej zwłokami i jak je odkryto oraz dlatego, że w czasie kiedy obejrzałam ten filmik, pracowałam sama na nocnej zmianie i nie było mi za wesoło jechać windą.
Chociaż jestem przekonana, że zazwyczaj najprostsze wyjaśnienia są najbardziej prawdopodobne i nie ma się co tu doszukiwać jakichś teorii spiskowych.

Druga, która mi zapadła w pamięc to zaginięcie Briana Shaffera w pubie, z któreg ponoć nigdy nie wyszedł.

Za częścią zaginięć może stać samobójstwo, kiedy ktoś decyduje się odebrać sobie życie poza domem z jakiegoś powodu. Podobnie u osób, które wykazują oznaki choroby psychicznej czy jakiegoś rodzaju zaburzeń zachowania, jadą w jakimś kierunku bądź uciekają, gubią się, nie są w stanie sobie same pomóc i przy niesprzyjących warunkach otoczenia umierają w miejscu, gdzie nikt ich ciała nie znajduje, a potem zostają tylko kości. Zwłaszcza w Stanach nietrudno o takie tereny.
Wydaje mi się, że podobnie mogło się stać z Larsem Mittankiem.