Na szybciora i z pamięci.
Tym razem nie udało mi się ukryć denek przed czujnym okiem
Miśka.
Coś go wzięło na wiosenne porządki i wyrzucił siatę.
TZ widząc reklamówkę z denkami.
Co to?
- projekt denko
Czyli wyrzucić?
- nie, najpierw muszę zrobić zdjęcie
Wy jesteście chore psychiczne, sekta jakaś!
I pomyśleć, że tyle lat żył ze mną i nie wiedział, że pod tym samym dachem, mało tego w tym samym łózku spi chory psychicznie człowiek... z sekty.
PS. Wiedział, że denkuję (tzn. zużywam do końca), ale nie wiedział, że przechowuję puste opakowania i robię denkom zdjęcia. Mimo wszystko i tak twierdzę, że zrobił mi przysługę, bo te śmieci ukrywane gdzieś po kątach, zaczęły mi ciązyć tak bardzo jak nadmiar kosmetyków.
A jak tam Wasze
chopy?