[jaro97]

Ostatni raz chyba czułem coś takiego do koleżanki ze studiów. Też się chyba zauroczyłem, cieszyłem się jak mogłem jej w czymś pomagać, a jak szła z czymś do kogoś innego to trochę wpadałem w chwilowy dołek, dlaczego do niego (chociaż był w tym lepszy) a nie do mnie. Tam był o tyle problem, że ona odrzuciła nie tylko mnie, ale i innych, ewidentnie nie chciała się wiązać, no i ja byłem wtedy ewidentnie zbyt natarczywy, bo później nawet niechętnie po prostu gadała ze mną, a tego bym chciał uniknąć. Minęło mi to właściwie w momencie, gdy poszła jednak na inne studia i siłą rzeczy kontakt nam się ograniczył.

Tutaj raczej się nie ograniczy, bo i ona chyba pracy póki co zmieniać nie zamierza i ja też nie, bo generalnie jestem z pracy bardzo zadowolony. Dlatego też nie chciał bym, żeby to zepsuło naszą relację i żeby było po prostu normalnie po koleżeńsku i fajnie jak kiedyś. Staram się panować nad sobą i nie latać wszędzie za nią, ale jakoś czasami tak wychodzi... Mam nadzieję tylko, że nie zacznie mnie teraz nagle jakoś unikać bo wyczuje co się dzieje... A zauroczenie może w końcu minie...

---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Napisane przez Mija62

Dobry temat. Aż jestem ciekawa rad ��


W miłości, w jakiś sposób, serce mężczyzny zawsze albo przekracza prędkość, albo jest zaparkowane w niewłaściwym miejscu. . Helen Rowland

A tak wprost? Co masz na myśli z tym parkowaniem?