Zależy od tego, czy wiem naprawdę, czy się domyślam.
Jeśli wiem na pewno, to raczej oziębiam relację, ale bez szału. Po prostu nie wychodzę z inicjatywą żadnych dodatkowych aktywności sam na sam (przykładowo jak idę zrobić kawę do kuchni to kumpla zapytam, czy idzie ze mną, takiego, który się podkochuje zapytam, czy mu zrobić też).
Jeśli wiem, a nie mamy wspólnych zobowiązań typu praca itd., to powoli urywam kontakt.
Jeśli się domyślam, to zachowuję się normalnie. Ale raczej rzadko się domyślam, bo trzeba mnie bezpośrednim flirtem walnąć w łeb ze dwa razy, żebym w ogóle zaczęła rozważać taką możliwość. Sama żartuję i rzucam teksty, które można odebrać jako flirt bez przerwy, więc u innych widzę to tak samo. No i dopóki mi obiekt nie powie, to nie mam takiego ego, żeby uznać, że to jakieś zauroczenie moją osobą.
Co do pierwszego - już nie będzie tak samo. Musisz się zdystansować, cudów nie ma. Tak się czasem dzieje.