Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Singielki 25+ cz. XIV
Dobra, jednak dopiero doszłam do siebie za stara już jestem na takie eskapady, a dzis na wesele... siły
No więc tak... Poznałam go w moim miescie rodzinnym, jakos 2-3 tygodnie przed moją przeprowadzką do Łodzi. Szłam z koleżanką na miasto i ona tez była umowiona z dwoma kolegami - no i tak to się zadziało. Najlepsze, ze było ich dwóch - totalnie roznych i spodobał mi się jeden i drugi Ale typowego 'playboya' odrzuciłam od razu, no i został on...
Z czasem zrobiło nas się 15 osób, jakiś bar, karaoke, głosno, wesoło, swietny wieczor. I nagle jedna dziewczyna z tej grupy zapytała czy jesteśmy parą. Chyba za mocno zaprzeczałam, że nie, ale walić to. Nie zepsuło to klimatu
Potem widzielismy sie w podobnych okolicznosciach 2-3 razy, a także raz przez przypadek, ale wtedy tylko chwile pogadalismy.
No i jakos w połowie sierpnia ta kolezanka mi napisała, że z nim gadała i, ze beda mnie chcieli odwiedzic w Łodzi, bla bla. Miło,ale jakos nie zwrocilam na to uwagi, bo tutaj duzo sie dzieje
No i pod koniec sierpnia napisał do mnie na fb. Pomyslalam sobie - NO W KONCU! Dla mnie to było oczywiste, ze mu sie spodobałam, zastanawiałam sie dlaczego milczy No, ale - odezwał sie. Wymienialismy kilkanascie wiadomosci dziennie, no i nastał dzien mojej wizyty w miescie rodzinnym, tydzien temu
Pisalismy, ja akurat zbierałam się do promotora. To była masakra! Zero makijazu, zero snu, nawet włosów dobrze nie rozczesałam, bo siedziałam do ostatniej chwili nad rzeczami ze studiów. No i zapytał, czy nie wpadne do niego na kawe po spotkaniu z promotorem. No i się zgodziłam. Troche nie wiedzialam jak to bedzie - bo nigdy nie gadalismy na trzezwo i sam na sam
Dziewczyny! Jakie to było popołudnie! Żałowałam, ze nie mam wiecej czasu, bo moglabym od niego nie wychodzic. Ja nie wiem kiedy zleciało te kilka godzin. W skrócie - swoboda, naturalność, smiech i jego spojrzenie na mnie Peszy mnie, gdy o tym myślę
Pózniej, gdy bylam na miescie z kolezanka, a on ze znajomymi -chcial zebym dołączyła, ale odmowilam. Musiałam przetrawić szok po co co się zadziało.
Następnego dnia ja byłam na imprezie, on na weselu. Napisał, że byłoby swietnie gdybym była obok... a ja w sumie czułam to samo
Niedziela - wieczorem mialam juz busa do Łodzi, mialam mega kaca i generalnie czułam się średnio. Ale... no na krótki spacer się umówilismy
No i od tamtej pory piszemy NON STOP. Bede w moim miescie za tydzien, bo mam obronę mgr. Ale wczoraj wlasnie umowilismy się na wino
Ja i tak teraz mam bardzo dobry czas, jest mi dobrze. Ale jestem miło zaskoczona sobą i swoim zachowaniem wzgledem tego faceta. Myslalam, ze ja "w to nie umiem jeszcze".
Cieszę się tym , co jest. Zachowuje zdrowy rozsądek w tym wszystkim, nie napalam się, bo jest tu trochę "ale".
Poza tym idę dziś na wesele z kolegą z pracy, kupiłam kieckę, ale ma za duży dekolt i muszę go zmniejszyć. Czas nauczyć się szyć
Przepraszam, ze tak sie rozpisałam, nie umiem inaczej
Czekam na wasze historie
|