2015-12-18, 17:02
|
#2
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 463
|
Dot.: Gwiezdne Wojny VII: Przebudzenie Mocy
Byłam na premierze. Minutę po północy. Osobiście Gwiezdne Wojny oglądałam kiedyś, dawno temu i sama bym się nie wybrała. S-f to nie moje klimaty. W ogóle za filmami nie przepadam. Kumpel z którym byłam jest zafiksowany na punkcie wszystkiego: książek, filmów, komiksów. Także to dla niego było wielkie wydarzenie. Czy mi sie podobało? Oczywiście że tak, choć euforie popsuł mi... (tu się wyrażac nie będę), który zdradził kto zginie. Jak Han Solo wszedł na most to już wiedziałam co sie stanie. Ale kolega (któremu wspaniałomyślnie nie zdradziłam tej tajemnicy) także przeczuwal co się stanie. Bardzo podobał mi się motyw z Finnem. Jak zdjął hełm, podejrzewałam, że on się wyłamie.. ogólnie film był dość przewidywalny.
Kumpel twierdził, że ogólnie film jest jednym wielką zżynką. Chociaż ma plus za duszenie moca i marsz imperialny. Właściwie każda większa scena była kopią scen w poprzednich częściach. Mnie chyba osobiście uwierał konflikt ojciec - syn, dobra - zla strona. Mogli by się wysilić troszkę, no nie?
Najbardziej mi się podobal mowy robot. Bardzo zabawny I scena gdy Ray uczy sie korzystać z nowych mocy. I przekonywała straznika aby ją uwolnił i oddał broń.
__________________
Szczęście w budowie...
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód. A. E.
|
|
|