2013-07-09, 15:10
|
#627
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 218
|
Dot.: Polecam/odradzam WETERYNARZA
Cytat:
Napisane przez Fainche
Przepraszam za OT, ale tutaj akurat wet miał rację. Nawet najspokojniejsze zwierzę może się czegoś wystraszyć i zacząć wyrywać, a nawet oswobodzić z szelek, wylecieć na ulicę pod rozpędzony samochód i wypadek gotowy.
|
a fakt, przepraszam, następnym razem znajdę o północy otwarty zoologiczny i zamiast jechać na ostry dyżur, wydam 120 zł na klatkę dla zwierzaka, który z niej skorzysta pewnie za kolejne 15 lat
a może wyprowadzajmy na spacery zwierzęta w klatkach?
przecież mogą się wyrwać, czegoś wystraszyć, wyswobodzić nawet z szelek...
wybacz sarkazm, wiem o czym piszesz, ale wet, który zamiast badaniem pilnie przywiezionego na metr od drzwi, w środku nocy, zwierzęcia, interesuje się takimi drobiazgami [a jest to drobiazg, kiedy powinien się skupić nad cierpiącym zwierzakiem], to dla mnie wciąż tylko ktoś, kto uważa, że zwierzęta bez całego arsenału gadżetów nie powinny mieć racji bytu. Nasza Kota na przestrzeni 15 lat potrzebowała klatki JEDEN RAZ. i wypożyczył nam ją wtedy po prostu weterynarz, który zalecił zawiezienie Koty do kliniki w centrum miasta, a nawet i nie potrzebowałaby jej, zważywszy, że była wtedy naćpana anestetykiem do nieprzytomności i po prostu spała.
u pediatry się dotąd nie spotkałam z zapytaniem o markę samochodu, którym wożę dzieci na wizyty, ani czy na pewno trzymałam je [nastolatki] za ręce w drodze do przychodni...
chyba, że jesteś osobą poruszającą się wyłącznie komunikacją miejską, do tego jednoosobowo, nawet z chorym zwierzakiem, wtedy Twój OT mógłby mieć rację bytu, a przynajmniej po uzyskaniu ode mnie odpowiedzi, że mam tak samo...
Edytowane przez Cholera Naczelna
Czas edycji: 2013-07-09 o 15:11
|
|
|