[EbonyLuna]

Witam. Po kilku latach bezsensownej walki o wlosy, po utracie ponad polowy moich grubych i gestych wlosow wybralam sie na badanie trychologiczne. Podejrzewalam u siebie andro. Jednak trycholog stwierdzil, ze sposob, w jaki moje wlosy sie przerzedzaja nie wskazuje na androgenowe, natomiast po jednym badaniu podejrzewal telogenowe i/lub miniaturyzacje mieszkow. Generalnie wyglada to tak, ze z tylu glowy z jednego mieszka wyrastaja mi po 2, 3 wlosy, grubsze, z przodu pojedyncze i ciensze. Nie mam szerszego przedzialku czy duzych zakoli, tylko wlasnie cala przednia czesc glowy jest mocniej przerzedzona. Czy trycholog slusznie wykluczyl andro? Dodam, ze mam niedoczynnosc, ale poziom tsh unormowany, choruje juz od gowniaka i jeszcze przez dlugie lata mialam piekne, geste wlosy. Problem pojawil sie wraz z zaburzeniami odzywiania i glodowkami. Ferrytyna na pozomie 46, wiec troszke nisko, staram sie ja podbic, choc jestem na diecie bezmiesnej i raczej sie to juz nie zmieni, nie lubie burakow ani natki Ale probuje dostarczac z innych zrodel. Mieszkam w Uk, we wrzesniu bede w Polsce, mysle o badaniach, tylko jakich? I rozwazalam mezo, tylko czy to ma sens? I co mogloby byc lepsze, osocze, dr Cyj? Moze w ogole sobie darowac, to duzy wydatek jest jednak... Wlosy rosna mi bez problemu, mam mase baby hair, nie wypadaja jakos ponad norme, rosna tez dosc szybko. Wiec czy daloby sie cofnac obecny stan, jakkolwiek? Albo chociaz wplynac na grubosc odrastajacych wloskow z przodu? Czy moze jednak jest szansa, ze zaczna wyrastac choc dwa? Problem zaczal sie jakies 7 lat temu, jednak nie zauwazam, by po opanowaniu najwiekszego kryzysu przerzedzanie sie poglebialo.