Myślę, że to siemię lniane.
Tortille są kupne i w ogóle mają fatalny skład.
Wasza wczorajsza dyskusja skłoniła mnie do refleksji jakie mam słabostki związane z niezdrowym jedzeniem i na pewno tortille są jedną z nich.
Jak ognia unikam glutaminianu sodu i syropu glukozowo-fruktozowego. Wyjątek stanowi jeden rodzaj szynki, którą lubi mój mąż (kupuję ją 1-2 razy w miesiącu), a w której jest glut no i ja czasami lubię sobie wypić Desperadoska z syropem g-f
Czasami kupię jakieś pierogi czy krokiety z konserwantami jeśli nie ma do wyboru innych...
No i przetworzone słodycze, ciasteczka, wafelki itd. to niestety wielka słabość TŻ-ta... ostatnio i tak mniej niż kiedyś i staram się częściej kupować jakieś orzechy, no ale i tak regularnie coś w domu takiego mamy...
Aha i maggi też mamy w płynie, ale to tylko TŻ czasami do rosołu używa (średnio jedna butelka na rok), ja nie znoszę
Za to mam swoje kostki rosołowe i wegetę... Buraczków i ogórków konserwowych nie umiałabym kupić w sklepie bo też tylko domowej roboty.
I sera topionego nie kupuję chociaż lubię bardzo...
Więcej grzechów nie pamiętam