[kasiamagda]

Jestem po testach Never Sleeping Beauty i Champagne. Konsystencja kremowa, bardzo ładnie się rozprowadza, wtapia w skórę.
Moje odcienie zimowe to : Lucy Minerals Creamy Olive OCC , Cream OCC, Meow Korat FF 2, Meow Abbysynian FF2, Lauress Etheral Subtle Ivory albo Soft Fawn, letnie : Lucy Bisque OCC, Creamy Bisque OCC, Meow Korat FF 3, Abbysinian FF3. Uoga Never Sleeping Beauty pasuje mi teraz jak najbardziej, Champagne będzie na późną wiosnę - lato. Kolory powiedziałabym neutralne, świetnie dopasowują się do twarzy. Twarz mam , hmm..szaro-różowo,żółtą, szyję bladożółtą. Kryją pięknie ( dla mnie to photoshop ), absolutnie bez efektu maski, nie wchodzą w pory, zmarszczki,. Mam tendencję do dotykania twarzy - i nie schodzą tak łatwo. Troszkę się po trzech-czterech godzinach świecę, ale zimą przy treściwszych kremach to normalne.
Wyglądają lepiej niż Lucy, która bywa bardzo kapryśna, nie warzą się, a z tym mam problemy przy minerałach : testowałam Lucy, Meow, Lauress, Blusche - starą i nowszą formułę, Chrima Luxe, Lily Lolo, Lumiere...
O właśnie - mnie przypominają trochę Lumiere VV Light Neutral, ale są lżejsze.
Mnie odpowiadają bardzo, własnie zamawiam big-a.
Acha, korektor nr. 1 świetnie pasuje do Never Sleeping Beauty i Champagne, kryje bardzo ładnie cienie pod oczami, nie jest proszkowy, tylko taki , hmm...jak gęściejsza wersja starego korektora Pixie.