[Coccinellla]

Jeeeej cały dzień zleciał...

Mamaszkrabka, pytałaś czy mm podalam. Jak tz wrocil to mała padła akurat (o 22) pozniej się przebudzala 2-3 razy w nocy i cycek ją zajął (bylam jak zombie pisalam wam) i nie marudzila, więc nie podawalam. Rano znow troche pociumkala i caly czas by chciala, ale udalo mi sie odciagnac po nocy 70 (!) ml i w nią to zapakowałam. Wiem, że nie powinnam przed wizytą u CDL, ale żal mi jej było bo wiedzialam, że w nocy padala ze zmęczenia a nie najedzenia 😞

Ofelko, pytalas sie jak wizyta. Złoto a nie kobieta!!! Nikt mi tak cycków w życiu nie wymeczyl i nie wygniotl 😭😭😭 musielismy trochę poczekać aż najedzone dziecie sie przebudzi...ale udalo się ją przystawić. Okazalo sie, że była źle przystawiana - o d. rozbic te wszystkie położne, które twierdzily, że tak pieknie jest przystawiana!!!

Pokazała jak aktywizowac małą jak przysypia przy cycu (mizianie, rozbieranie jej, uchylanie okna), zalecila pić filizanke cieplego napoju przed karmieniem, kangurowanie godzine dziennie w samym pampie pod kocem. Kazala odciągnąć pokarm 6 razy dziennie i dokarmiac, prowadzić notatki o karmieniach, kupkach itd i zdawac relacje (!) mam zadzwonic jutro i pojutrze i opowiedziec co i jak...

Ach i aż się prawie poplakalam jak powiedziala mężowi, że zaraz po powrocie ma sie małą zająć a mama ma chociaz godzine odespać...

Kolejna wizyta w środę. Powiem Wam, że szok. Tyle pomocy w ciągu godziny od nikogo w życiu nie dostałam. Aż się wierzyć nie chce, że jeszcze istnieją ludzie, którzy pracują z powołania...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz