[Aeterna]

Lubię, kiedy ludzie ubierają się fajnie, z pomysłem, szczerze mowiąc, najczęsciej jestem pogrążona we własnych myslach i nie przyglądam się społeczeństwu ze zbytnia natarczywością, stąd bardzo wiele obrazów jest mi po prostu obojętnych, ale lubię wychwycić, gdy ktoś jest po prostu ubrany atrakcyjnie, jeszcze bardziej, gdy ma w sobie to słynne coś , i czasem, to chyba jest jakiś wrodzony talent, udaje się uzyskać ten efekt dziewczynie w rurkach i longu, czasem takiej, która ma sukienkę za kilka tyś $, a czasem takiej, która nosi sukienkę, spódnicę, którą kiedyś ubierała jej mama.

Lubię ludzi, którzy stawiają na indywidualność. Odjechanie i świryzm też bardzo lubię, choć zdecydowanie wolę gdy ma ono ręce i nogi. Subtelna różnica, coś jak pomiędzy ''ekscentryczny'' a ''dziwaczny''.
Żółte dżinsy uważam, są w porządku (tym bardziej, gdy z czernią); pomyslałabym o dziewczynie, że na pewno pasują ludziom młodym, że jest zwariowana, wesoła, bawi się ubiorem, same plusy, ale i, oczywiście, są 'rzeczy', które mnie zaswędzą ;-), gdy na nie spojrzę. Przykład na fotce (nazwałabym to końską stópką).

edit.
tolerancja, czy brak tolerancji, to duże słowa.
Zwykłe czepialstwo, to swoją drogą, ale myślę, że nie jest chyba niemożliwością móc załadować do oka obraz taki, który jest mu tym, czy zgrzyt noża po metalowej misce dla ucha. (akurat nie musi być taką załączona fotka, oczami wyobraźni widzę właśnie różowe dresy z kreszu, żółtą kurtkę, fosforyzująca zielenią czapkę, i takie tam )