[Olkaaaa_s]

Zarabiam od kilku lat i przyznaję, że na początku nie oszczędzałam, bo chciałam sobie odbić czasy, kiedy byłam zależna finansowo od rodziców i zawsze nie było kasy. I nie, nie dlatego, że moi rodzice nie mają pieniędzy- mają, i to sporo (co odkryłam dobrych parę ładnych lat temu, kiedy mama mnie zaprzęgła do płacenia masy rachunków i prawie oczy z orbit mi wyleciały na widok stanu konta moich rodziców). Moi rodzice po prostu mają zwyczaj dziadowania w imię tego, żeby oszczędzać nie wiadomo na co.

Sama idea oszczędzania jest chwalebna, jednak rodzice nigdy nie kupili mi chociażby fajnych, ładnych, porządnych, skórzanych butów na zimię, tylko dziadowałam w jakimś dziadostwie z Deichmanna

Moja mama do tej pory nie kupi sobie chociażby podkładu za 50 zł (w tej cenia da się znaleźć przyzwoity podkład dla cery dojrzałej), tylko dziaduje z podkładem Miss Sporty za 15 złotych i potem narzeka, że makijaż jej się waży na twarzy w ciągu dnia.

Dlatego kiedy zaczęłam zarabiać fajne pieniądze, to sobie odbijałam i kupowałam to, co było jeszcze kilka lat temu poza moim zasięgiem finansowym

Rok temu miałam fatalny okres pod względem zawodowym, moje znikome oszczędności szybko stopniały, a ja się przyzwyczaiłam już do konsumpcjonizmu i faktu, że na wszystkie moje potrzeby pierwszego świata mnie stać, a tu nagle klops i musiałam przez jakiś czas prowadzić dużo skromniejszy tryb życia.

To mnie otrząsnęła zarówno pod względem finansowym, jak i powiedzmy pod kątem rozwoju osobistego- zaczęłam kombinować, w czym mogę się rozwijać, żeby zarabiać więcej pieniędzy

Co do pytania autorki: nie wiem, nie zaglądam ludziom do portfela i uważam to za paskudny zwyczaj