Po pierwsze - cześć wszystkim!
Moje drogie, przychodzę ze schizą i myślę, że trafiłam do odpowiedniego wątku
Biorę tabletki Vibin Mini (z małą dawką hormonów) już ponad dwa lata. Działają na mnie dobrze, jedynym skutkiem ubocznym są lekkie, nieuciążliwe plamienia raz na jakiś czas. Ale jeszcze nie zdecydowałam się na zmianę. Ostatnie takie plamienie pojawiło się w tym cyklu, a dokładnie w ostatnim tygodniu tabletek aktywnych. Przy okazji kontroli u gina okazało się, że mam lekką grzybicę. Dostałam lek i... pojechałam na delegację z pracy i po prostu zapomniałam go wziąć. Potem plamienie zamieniło się w krwawienie 3 dnia przerwy (czyli tak jak zazwyczaj miewam). Tylko było trochę inne niż zwykle: mnóstwo skrzepów (aż brudziło mocz), a na tamponie była krew wymieszana z ciemnobrązową, wręcz jakby czarną "mazią". Niby przy oddawaniu moczu krwi lecialo sporo (i tych skrzepów), ale mało bolał mnie brzuch w tym cyklu, a zazwyczaj jednak pobolewa. Miewam też lekkie mdłości i zgagę, a z nią dziwny posmak w ustach, ale - mam stwierdzony lekki refluks po alkoholu i smażonych rzeczach (dlatego ich unikam, ale ostatnio było sporo przedświątecznych spotkań
). Ale dziś chodzę siku jak opętana! Ważne: od tych ponad dwóch lat nie zdarzyło mi się opuścić ani jednej tabletki, tak samo w tym cyklu pilnowałam wszystkiego, nienawidzę grejpfrutów więc ani ich nie piłam ani nie jadłam
Zero leków, itp. Dzisiaj mam zamiar zacząć wreszcie to leczenie grzybicy. Ale myślicie, że to ona mogla tak namieszać przy krwawieniu, że tak wyglądało? Wiem, że tabletki są mega skuteczne, bo jeśli nie to już bym była mamą. Ale jako inżynier, dla mnie te 0,2% niepewności, to spore pole do zastanowienia
Zawsze mi to miesza w glowie, że mimo, że brałam wspaniale tabsy to coś może nie zadziałać, bo nie widzę efektu gołym okiem (jak w prezerwatywach xD).
Co ze mną będzie?
Robić test (wolałabym zjeść za tą kasę pączka
), uspokoiś się, bo ciąża niemożliwa? Mogło coś niezależnie ode mnie się podziać i...? Macie jakieś pomysły na to?
Kissy!