10g to już sensowna ilość.
Mój kolagen to w ogóle z taniej firmy, takie sklepy supelementów "świat koksa"

Bez wyszczególnienia na typy, bez patentów, badań klinicznych. Taki zwyczajny świński jak się domyślam.
Zasadniczy problem jest taki, że przeciętny no-name kolagen niekoniecznie musi zadziałać tak samo jak kolagen w jakichś przebadanych klinicznie preparatach, mogą się sporo różnić między sobą. Pod względem stawów ortopedzi nadal zalecają żelatynę i galarety, mało który wnika w świat gotowych suplementów, przebadane preparaty. Z drugiej strony jakby ortopeda polecał picie opatentowanego kolagenu za kilka stówek to chyba mało kto chciałby skorzystać z takiej porady...
Nie jestem pewna czy supelementacja kolagenu może mieć większy wpływ na elastyczność skóry, kolagen tak bardziej mi się kojarzy z elementem objętościowym, samą grubością skóry. Ale może się nie znam

Też jestem teraz na redukcji i trochę schudłam, więc u mnie ewentualna poprawa może wynikać z samej utraty paru kilogramów. Z górnej połowy ciała zawsze mi szybciej leci niż z dolnej i tu zachowanie skóry bardziej mi się podoba, na dolnej ciężko dostrzec większą różnicę. Tak że może to rzeczywiście bardziej od schudnięcia.