Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Pimp my face- czyli testy lepiszczy do twarzy 30 letniej
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-11-02, 17:53   #3
gilette
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 13
Dot.: Pimp my face- czyli testy lepiszczy do twarzy 30 letniej

Dziś krótko, bo niedziela- czyli czas dla rodziny i amen, ale teraz rodzina w postaci dwóch wyjców śpi, a mąż wykorzystuje ten czas na zaległości. Poza tym humor u mnie mocno średni- może to wpływ spisku jaki zawiązały przeciwko mnie moje córki celem wykończenia mamusi. Budziły się całą noc, regularnie co pół godziny na zmianę. Normalnie prywatne Guantanamo. Generalnie ostatnio zdałam sobie sprawę, jak mało zwracam uwagę na to co mówi mi moje ciało. Zawsze w moim życiu musiał być Ordnung- ciało czy chore czy zdrowe musiało działać i mnie słuchać. Ale ono znalazło sobie inną, paskudną i mściwą drogę do poinformowania mnie, że nie mam szans w tej rozgrywce. Od czasu do czasu wywala z migreną, a częściej niestety ze złym humorem. Kiedy jestem głodna (obecnie stale) i zmęczona (dla odmiany stale) mam potwornie obniżony nastrój. Nie jest to pewnie odkrycie na miarę Nobla z psychologii. Do tej pory szukałam przyczyn na zewnątrz- to na pewno wina męża- biedak się nasłuchał. Teraz wiem, że moje ciało mi mówi- "Jestem nieszczęśliwe, zamiast robić życiowe podsumowania, co bardzo lubisz- w stylu jestem beznadziejną matką, żoną, lekarzem, psychologiem, córką, kobietą... itp, po prostu mnie nakarm i ułóż do snu." W ogóle trzecia moja miłość platoniczna- prof. Lew Starowicz, powiedział, żeby w związku nie robić podsumowań, bo to szkodzi. My człowieki, mamy naturalną ewolucyjną skłonność do zwracania uwagi na to co złe w otoczeniu. To pozwalało nam przetrwać, bo byliśmy wyczuleni na niebezpieczeństwo i jego zwiastuny. Więc mamy większą skłonność jednak do pamiętania tego co złe. Co prawda każdy ma większą lub mniejszą, indywidualną skłonność do pamiętania tego co złe i tego co dobre. Fakt jest taki, że rozwinięcie myśli Pana Profesora to już moje dzieło (żeby nie było, że mu wsadzam w usta nie jego wypowiedzi). Boski on jest- czysta charyzma, wiedza i fantastyczny sposób jej przekazywania. Dobrze, że nie znam go osobiście, bo pewnie okazałoby się, że ma ukryty ogon i łuski na plecach i należy do snobistycznego klubu swingersów SM i mój świat by runął. Tak czy inaczej- świadomość piękna, to również świadomość podstawowych, prostych potrzeb ciała- powiedziałam ja, która pisze jakieś głupoty w necie, zamiast odsypiać z córami. Oh, mama! Pewnie wina Ultimune, bo dziś te cienie pod oczami wyglądają ziemlich gut, mimo okrutnych prób moich cór. Ciekawa jestem co ten krem ma w składzie, chociaż do końca to nie wiem czy chcę być świadoma. Miało być krótko, więc proszę.
gilette jest offline Zgłoś do moderatora