Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Pimp my face- czyli testy lepiszczy do twarzy 30 letniej
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-11-03, 17:30   #7
gilette
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 13
Dot.: Pimp my face- czyli testy lepiszczy do twarzy 30 letniej

Dzięki bardzo bardzo, akapity to duży luksus- interpunkcja to już wyzwanie ) Ale postaram się!!!

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Robert Cialdini (dla niego niestety nie ma już miejsca w moim sercu) opisał w swojej książce "Wywieranie wpływu na ludzi" sposób, w jaki Chińczycy przekonywali ameryńskich jeńców, że USA i kapitalizm jest do bani. Kazali im pisać wypracowania o minusach tego ustroju i Ameryki, w zamian za papierosy. Co prawda użyto tam kilku zabiegów psychologicznych, ale nie wchodząc w szczegóły, Amerykanie wracali z całkiem innym nastawieniem do domu. Aby nie uważać się za kolaborantów, musieli uznać, że to co pisali w jakiś sposób jest zgodne z ich przekonaniem. Zupełnie nie wiem czemu nasz blog mi się z tym kojarzy... Pewnie chodzi o to, żeby sadzić farmazony o tym jak to czuję się rozkosznie, niczym pupa mojej 4 miesięcznej Miśki, po zastosowaniu Ultimune. Dodam, że pupa Miśki jest rozkoszna w rzadkich chwilach czystości.
Ale ad rem!!! Dziś będzie szczery konkret o Ultimune. Odrobiłam pracę domową i podam to co znalazłam na stronach PETA:
Shiseido testowało na zwierzętach, potem z racji tego, że Unia Europejska zabroniła tego, testowano tylko składniki, a nie całe kosmetyki. Obecnie zgodnie z prawem nie testuje na zwierzętach nic. To w Europie. Ale w Chinach, gdzie próby na zwierzętach są obowiązkowe- nadal się je przeprowadza. Osąd moralny pozostawiam każdemu, kto to czyta. Jeśli ktoś ma rzetelne informacje, że tak nie jest, to proszę, niech napisze.
Moim drugim fachem, który wykonuję, by żyć i który lubię, bo lubię moje pacjentki, jest leczenie ludzi. Tak! Param się tym sponiewieranym, łachmyckim konowalstwem i jeszcze się z tego cieszę, głupia czy co? I jakoś tak się zastanawiam nad tymi komórkami Langerhansa i tą ich fagocytozą i ich stymulacją i nie wiem czy się radować, że są takie podstymulowane czy nie. Może jaśniej co? Komórki Langerhansa żrą różne świństwa, a następnie wędrują głębiej i prezentują antygeny tych świństw leukocytom różnej maści, by te zapamiętały sobie na co następnym razem mają zareagować i szybko zniszczyć. Wszystko pięknie, tylko po co one mają być takie nadreaktywne? Czy ktoś kiedyś słyszał o chorobach autoimmunologicznych? Np. szczepienia - z jednej strony chronią, ale zwiększają ilość paskudnych chorób z autoagresji układu immunologicznego. No i po co ja mam sobie jeszcze te komórki bardziej pobudzać. Abstrahując już od faktu, że coś, co na serio immunomoduluje jest na receptę, bo ostro wali po nerach, wątrobie i innych słodkich przyrządach ludzkiego ciała. Jeśli ktoś ma koncepcję jak to wytłumaczyć, niechaj to zrobi albo zamilknie na wieki!
Nie byłabym upierdliwą sobą, gdybym nie sprawdziła składu: parabeny i alkohol... Że alkohol szkodzi, to wie każdy, kto miał kaca. A parabeny- konserwują, drożdże tłuką i bakterie, chwała im za to (pewnie i stare lampucery mojego pokroju też konserwują, szkoda, że nie tłuką), ale niestety budowę mają podobną do estrogenów. I tu postuluje się, że niestety parabeny nie są obojętne, bo nadmierna stymulacja receptorów estrogenowych prowadzi do..... poczytać DR GOOGLE.
To były moje wątpliwości i pytania co do kwestii mnie nurtujących. Natomiast z plusów, jeśli ktoś ma ochotę kupić to serum to: " Będzie Pan zadowolony"- tzn.: Piękne opakowanie, piękny zapach, piękna konsystencja, zamyka pory, nieźle odżywia (ślady nocnych grzechów pod oczami po serum mniejsze), nie szczypie w oczy, jest megaaaaa wydajny. Czy są kremy za 400 stówy, które robią to samo?
Tym ostatnim postem, poderżnąwszy gałąź na której siedzę, żegnam się ze wszystkimi i jeszcze raz dziękuję za dobre słowa o moim pisaniu (ps. były akapity, w liczbie 6!!).
gilette jest offline Zgłoś do moderatora