[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nie myślę o tym, że mogłabym zostać uprowadzona lub mógłby być ktoś z moich bliskich. Ja jestem taki zwykły szaraczek, nie jestem majętna. Nie są też moi rodzice, bo pewnie do nich zwrócono by się po ewentualny okup za mnie. Nie mam też ani ja, ani moi rodzice jakichś kontaktów we wpływowym środowisku.

Mieszkam w dzielnicy, która jest generalnie z pewnych względów lubiana przez ludzi trochę zamożniejszych lub całkiem zamożnych. Są tu osoby, które mają po prostu "dobry" zawód (np. lekarze specjaliści z prywatną praktyką), lokalni biznesmeni z niedużymi lub średnimi firmami, posłowie, senatorowie, wysoko postawiony prokurator, facet zamieszany w głośną aferę korupcyjną (nie siedzi i nie wiem, czy siedział, ale majątku mu na pewno nie skonfiskowali i - umówmy się - na posadzie, którą zajmował nie da się dorobić ogromnej willi w iście amerykańskim stylu), jedyny polski dystrybutor znanych artykułów spożywczych, właściciel kilku salonów samochodowych, właściciel sieci sklepów jubilerskich i inni tacy. Takich osób jest bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że w tej dzielnicy mieszka jakieś 2000 ludzi, albo nawet mniej. Ludzie to mają często drogie domy, jeżdżą Mercedesami czy tam Porsche, a ja to w sumie nie mam nawet sajczento.

Więc tak gdyby jakiś porywacz miał sobie wybrać ofiarę, to ma naprawdę w tej okolicy dużo ciekawszych opcji. Tak mi się wydaje.
Z tego samego powodu nie obawiam się, że ktoś postanowi okraść dom, w którym mieszkam.