Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 4
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-10-27, 14:27   #459
dziuniaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Nibylandia :]
Wiadomości: 638
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część 4

Moge sie Wam wyzalic? Moge prawda?..

Byłam w długim związku. Rok i 10 miesiecy, wiem dla niektorych bedzie to krotko, ale dla mnie byl to najdluzszy zwiazek.. Czulam sie szczesliwa, kochana, czulam sie jak bym znalazla swoja druga polowke. Bylo cudownie, chociaz czasami ciezko. Oboje mielismy trudne charaktery, czesto dochodzilo do spiec ale po 5min znowu bylo ok.. Moj TZ, dzis juz ex TZ mial duze zamary co do Nas, planowal slub, ze bedziemy razem mieszkac jak pojde na studia do innego miasta itd. Od pazdziernika zaczal studia zaoczne.. I wtedy cos sie spier. poklocilismy sie, nawet nie wiem juz o co , jak zawsze o jakas glupote.. jak wrocil niby chwilowo bylo wszystko ok az 3 dni po powrocie uslyszalam od Niego, ze jak jeszcze raz bedzie jakas klotnia, jak bedzie na studiach, to mnie zostawi..
Dzien pozniej uslyszalam cos czego w zyciu nie chcialabym uslyszec a mianowicie, ze kocha mnie nie jak dziewczyne, czy jak milosc zycia (co czesto mowil..), tylko jak przyjaciolke, a jest ze mna dla zabicia czasu.. Byl to dla mnie mega szok i odeszlam.. Prosil zebym tego nie robila, zebym Go nie zostawiala, ale wyszlam, nie moglam, tak bardzo bolalo.. 3 dni po rozstaniu pisal do mnie Jego przyjaciel, ze TZ mnie kocha, ze chce wrocic, tylko nie wie jak zebysmy sobie dali szanse, ze nasza milosc jest napewno na tyle silna, zeby to pokonac, sobie wybaczyc.. Pisalam z TZ spotkalismy sie 3 razy, juz zapowiadalo sie ze wszystko wroci do normy, wyjasnilismy sobie wszystko, tlumaczyl mi, ze powiedzial, ze mnie nie kocha, bo chcial mi dac powod do zerwania bo widzial, ze sie z Nim mecze (co bylo totalna bzdura, bo bym za nim w ogien wskoczyla..) i co? .. I pojechal na 2 zjazd na studia.. W pt caly dzien bylo ok.. Pisal, smialismy sie, gadalismy, nawet pisal ze kocha, ze teskni, ze nie moze sie doczekac az do siebie wrocimy.. Mialam do niego przyjechac do Krk w niedziele, bo wczensiej zajecia konczyl, tam mielismy do siebie wrocic, bo uznalizmy, ze to Nasze miasto.. W nocy z pt na sobote dostalam takiego smsa, ze po przeczytaniu go myslalam ze umre.. 'Nie wroce do ciebie, chociaz cie kocham ale to nie ma znaczenia..' i dalej w tym guscie.. Tak strasznie boli, fakt ze zawiodla mnie osoba ktora kochalam nad zycie jest nie do zniesienia.. Nie wiem dlaczego, co mu zrobilam.. Dlaczego tak nagle zmienil zdanie.. Czuje sie jak jakas szmata, jak zabawka, nie chce mi sie zyc.. Nie wierze juz w nic, w zadna milosc, w szczescie.. W ogole zastanawiam sie, czy On kiedykolwiek mnie kochal, czy kiedykolwiek bylam dla Niego wazna..
dziuniaa jest offline Zgłoś do moderatora