Dot.: Nasze najgorsze wspomnienia z czasów szkolnych ...
Jedno z najgorszych wspomnień wiąże się z niechodzeniem na religię i dotyczy gimnazjum i liceum (w podstawówce był tak genialny ksiądz, że aż czasami nie dowierzam, że istniał; był dla mnie niesamowicie miły i nie próbował mnie nawracać). Musiałam włóczyć się po korytarzach, bo tylko ja nie chodziłam na religię, a szkoła nie zadała sobie trudu, żeby wpuścić mnie chociażby do czytelni. Bez przerwy musiałam tłumaczyć się nauczycielom, czemu jestem na korytarzu. Do tego jasełka, srełka i inne religijne wstawki na apelach szkolnych, na których musiałam się obowiązkowo stawiać. Szkoła przegięła pałę, kiedy dostałam nieusprawiedliwiona nieobecność i uwagę za nie przyjście na klasową wigilię (mówiłam wychowawcy, że nie chcę brac udziału). Mój ojciec tak wtedy zgasił dyrektorkę, że się pod ziemię zapadła. Nagle magicznym sposobem mogłam w czasie religii siedzieć w czytelni. Do tego w LO był ksiądz, który ciągle mnie nagabywał w związku z próbami nawrócenia mnie na jedyną słuszną drogę. A jak byłam w podstawówce i z autobusu szłam prosto do domu, a nie do kościoła na rekolekcje, to babcia jednej dziewczynki (prawa ręka proboszcza) dosłownie wytargała mnie za plecak wrzeszcząc "A ty niby gdzie?!". Pobeczałam się wtedy strasznie, z siedem lat miałam. Rodziców mało szlag nie trafił.
Inne to nauczyciele wylewający swoje frustracje na uczniów w dość niewybredny sposób (np, nauczycielka historii w przypływie szczerości wyznająca uczennicy, że jej nie znosi, więc oceny nie poprawi).
Do tego nauczyciele nieprzygotowani do lekcji, niemiłosiernie mnie wkurzało, że tracę swój czas, a oni biorą kasę za op...alanko w czasie lekcji.
Ale najgorsze wspomnienie to zdecydowanie próby zgnojenia uczniów i gnębienie wszelkich przejawów indywidualizmu i krytycznego myślenia. Nienawidziłam z całego serca tego wpychania młodych ludzi w foremki. Normalnie jak z "Another Brick In The Wall" Pink Floyd. Promowanie źle pojętej pilności (3 klasa LO, polonistka do ucznia: "Och, ale pięknie prowadzisz zeszyt! To dam ci pięć!"), konformizmu i powielania schematów, zamiast wspierania prawdziwych talentów i nieprzeciętnych dzieciaków, które najczęściej obrywały za bezczelność i wydziwianie. Brak stymulacji umysłowej, brak dyskusji, schematy. Generalnie uważam szkołę za totalną stratę czasu.
__________________
You look 100% better when I can't see you.
Ja idę, on się patrzy.
|