[MagGonagal]

Chodzenie do IV przypomina mi moje gimnazjalne lata- takie bezstresowe Nauczyciele są bardzoo fajni, szczególnie jak ktoś chce się uczyć- bo w IV jest mieszanka ludzi, są ludzie ambitni a są też tacy i mniej Jeśli chodzi życie szkoły to jest szczęśliwy numerek losowany codziennie- dzień wolny od pytania i kartkówek niezapowiedzianych :P Jest też takie coś że codziennie 2 osoby mają dyżur przy drzwiach- są ubrani na galowo i siedzą i wpuszczają gości, każą im się wpisywać do zeszytu, chodzą z komunikatami- ogólnie taka dwójka osób na posyłki, ale jest to dla nich dzień wolny od szkoły- usprawiedliwiony. Każda klasa ma dyżur 2 tygodnie w roku (czasem sie zdarza więcej). Oprócz tego są też dyżury w szatni (ta sama klasa co ma dyżur) i polega na tym że 2 osoby (w godzinach szczytu 4) 5 minut wcześniej wychodzą z każdej lekcji i wracają też 5 minut później (albo 10 :P) i nie mają spóźnienia. Hmm no i co jeszcze zauważyłam- często (przynajmniej w mojej klasie) nie ma jakiś nauczycieli i kończymy wcześniej- nie wiem czemu tak jest, w ósemce tak nie było. I każde liceum ma około 7 dni do wykorzystania na dni wolne od zajęć - np. podczas matur albo między dniem pracy a 3 maja- i w IV dyrektor wykorzystuje każdy dzień żeby przedłużyć nam (i sobie) wolne :P W ósemce tak nie było... Co jeszcze.. w barku pycha jedzenie na ciepło :P Wf też fajny, jest duuża hala, normalna sala i mniejsza z siłownią. Lekcje mijają mi szybko, a w ósemce dzień mi się strasznieeee dłużył. Nie mam niestety porówania co do Paderka (VI). Swego czasu słyszałam że mają tam 2zmianowy plan i często kończy się póóóźno. Ale spojrzałam teraz na plany i to chyba nieprawda (ale porównując do mojego to mam lepszy )
Podsumowując, 4 to taka szkoła przyjazna uczniom. W ósemce ciągle, od 1 klasy trąbili o maturze, ciągly stres. Tutaj jest jakoś lepiej, ale niewiadomo jaka szkoła będzie dla Ciebie odpowiednia. Mi jest tutaj przyjemnie i mam dużo czasu uczyć się sama dodakowo do matury i mam czas na swoje przyjemności.
I, może nie masz jeszcze takiego uczucia, ale zawsze (jak chodzilam do 8) to w niedziele wieczorem łapał mnie straszny dołek... masakra uczucie. A teraz tak nie mam :P chwilami naprawde LUBIE chodzic do szkoly