Chyba już kiedyś coś tam pisałam...
jedzenie ( nie tylko inne nazwy, ale też często zupełnie inne potrawy jedzone, nie ma czegoś takiego jak jednolita kuchnia polska )
zwyczaje w zapraszaniu gości i obchodzeniu imienin, urodzin, śluby i wesela ( np. poltera, która nie występuje w centralnej Polsce )
mentalność i podejście do religii, typu jak w to nie wierzę, ale ochrzczę, nie popieram KK, ale chodzę i nabijam statystyki, nie będziemy brać ślubu, ale dziecko wypada ochrzcić...po co
ubiór na te uroczystości, inna moda jakby, w sklepach małych niesieciowych często inna oferta ( może dlatego, że część tych ubrań kupowali na podłódzkich bazarach, ale nie na bieżąco byli )
wielkość przyjęć weselnych, czas trwania, ilość zapraszanych gości, kto za co płaci ( a raczej za co tam nie płacą np. noclegi ), mniej jedzenia na takich imprezach,
wystrój i standard mieszkań, nie te fotki katalogowe, a rzeczywistość, odniosłam wrażenie, że remonty tam się zbyt często nie odbywają, nie ma takiego dbania o mieszkania, bez pomyślonku trochę często, nie podnosi się standardu, jakieś bojlery gazowe do ogrzewania wody w starszych blokach, na nowych osiedlach widziałam ogrzewanie wody bojlerem na prąd, to mi się skojarzyło z max podłódzkimi wsiami, gdzie nie ma centralnego ogrzewania czy wody,
moda kobiet na co dzień... duże skrajności, obcasy i sukienki lub strój i styl życia mega sportowy, Łódź jest i była tak gdzieś po środku , ganianie za trendami więcej na północy. Większa inwestycja w wygląd niż w to jak wygląda mieszkanie,
kult auta, choć z pensji ledwo starcza do pierwszego, ale jest fajne połączenie kolejką w 3mieście, no ja tego po dzień dzisiejszy nie pojmuję
kiepska komunikacja nocna w Gdańsku i założenie, że jak się idzie do klubu, to wracasz taxi, nie realne iść na wieczorny seans do kina i wracać np. ok pierwszej z kina autobusem nocnym,