[Keket]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Keket, pan od pierscionka jest panem eks czy obecnym?

W tym tygodniu już eks. Wyszło, że podejście do bardzo ważnych spraw różni się u nas i to bardzo. Zresztą kilka spraw wyszło dopiero po czasie. Gdybym wiedziała wcześniej, to nawet bym tego nie zaczynała. Np. pasuje mu praca u wujka na pół etatu. gdzie na umowie ma tylko 800 zl, a w rzeczywistości dostaje 3 razy więcej. Jak spytałam, czy myśli w ogóle o emeryturze, bo z tego to raczej dużej nie będzie, to mówił, że nie ma co martwić się na zapas, a poza tym i tak pewnie emerytury nie dożyje. Wyszło, że nie ma matury i mówi, że po co mu wykształcenie skoro zarabia tyle co ja. Ja akurat zarabiam więcej. Facet mieszka z rodzicami, dorzuca się ok. 150 zł miesięcznie do rachunków, a nie ma nic odłożongo, bo trzeba ciągle coś przy dwóch autach robić i dwóch motocyklach. Nakupował sprzętu, typu wiertarki, spawarki, szlifierki, lutownice, bo na fuchy mu się przyda. Odkąd go znam, to był tylko raz. Były ramy rowerowe w wyprzedaży, to kupił od razu 5. Rozumiem dwie, jedna z kołami do jazdy po lesie, druga z miejskimi, ale bez przesady. Robię prawko, rodzicielka powiedziała, że sprawi mi autko w prezencie, to powiedział, że po co, niech się dorzuci do mieszkania. Ostatnio wymyslił, że weźmie niewielki kredyt (innego nie dostanie) da mi pieniądze na wkład własny, a ja wezmę kredyt hipoteczny na dom dla nas. Jeszcze wymagania, że dom, a nie mieszkanie, bo nie będzie się gniezdził, min. 150 m, duża piwnica, bo musi mieć, gdzie sprzęt trzymać i do tego duży ogród. Powiedziałam mu, że jak sobie zarobi... Zero ambicji. Teraz wrócę do miasta i spakuję w karton jego rzeczy, pierścionek i mu odeślę.