Dot.: Aborcja - wątek zbiorczy. Część 2.
A dla mnie od pewnego czasu nie ma znaczenia czy jest to zarodek czy płód czy dziecko i czy jest zdrowe czy nie. Nie jestem za utrzymaniem "kompromisu" tylko za jego usunięciem na rzecz aborcji na życzenie do np. 14 tyg + to co jest czyli gwałt, zagrożenie życia i zdrowia matki, dziecka, poważne choroby.
I wciąż nie jestem w stanie zrozumieć co to za argument "bo zabijanie dziecka".. każdy ma własne sumienie i każdy sobie sam z tym musi poradzić. Nie akceptuje narzucania mi czyjejś moralnosci.
Nie dociera też do mnie argumentacja "to trzeba się było lepeij zabezpieczać" i "dziecko zawsze można oddać do adopcji albo na pewno pokochasz". Są to bardzo naiwne teksty i aż mi się niedobrze od nich robi... Jakby ktoś kto je głosi żył w bańce pełnej jednorożców i tęczy. No niestety rzeczywistość jest inna, często o wiele smutniejsza i bardziej brutalna.
Wysłane z [emoji337]
|